Powered By Blogger

poniedziałek, 15 lutego 2021

„Minus 100 stopni. Pierwsze zimowe wejście na Mount McKinley” - Art Davidson


Tytuł: „Minus 100 stopni. Pierwsze zimowe wejście na Mount McKinley” Autor: Art Davidson
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 264
Ocena: 8/10


Opis
Wyprawa na McKinley (dziś Denali) należy do górskiej klasyki. Od tamtego czasu sporo się we wspinaniu zmieniło. Ale nie zmieniły się góry – wciąż stawiają twarde warunki tym, którzy mają odwagę się z nimi mierzyć.
Książka Arta Davidsona to drobiazgowa relacja uczestnika pierwszej zakończonej powodzeniem zimowej wyprawy na McKinley. Zdobywca najwyższego szczytu Ameryki Północnej pomaga nam zrozumieć, co dzieje się tam, na górze. Opowiada o granicach ludzkich możliwości, a także o ambicji, sile międzyludzkich więzi, odpowiedzialności za innych i woli przetrwania – nawet gdy nie ma już nadziei.
Minus 100 stopni to książka legenda, wydana po raz pierwszy jeszcze w 1970 roku i stale wznawiana, jedna z najważniejszych książek górskich w historii.
/opis pochodzi od wydawcy/
 
Moja opinia
Ogromnie lubię czytać książki poświęcone tematowi wspinaczki wysokogórskiej. Choć sama mieszkam na nizinach i gór się boję, to uwielbiam poznawać historie ludzi, których jakaś tajemnicza siła ciągnie w te niebezpieczne lodowe wierzchołki. A może właśnie ten strach, powoduje u mnie taką ciekawość? W każdym razie po publikacje o górach wysokich, sięgam dość często i za każdym razem przeżywam masę emocji, która towarzyszy uczestnikom wypraw. I tak samo było w przypadku tej książki!

Książka została napisana przez Arta Davidsona, jednego z członków ośmioosobowej grupy, która postawiła sobie ambitny cel, zdobycia największego szczytu Ameryki Północnej zimą. Jak wskazuje podtytuł publikacji, zadanie to zostało wykonane, ale droga do jego realizacji okazała się trudna i bardzo bolesna. Narracja prowadzona przez autora jest na tyle wciągająca i sugestywnie przedstawiona, że czułam się jak kolejny uczestnik wyprawy. Odczuwałam podobne emocje co wspinacze: strach o towarzyszy, niepokój związany z niestabilnością pogody, a zimowa aura za oknem pozwalała mi jeszcze bardziej wczuć się w ich sytuację. Choć temperatury z jakimi musieli się zmagać, mocno przewyższały te w moim mieście, ja również odczuwałam chłód i bez gorącej herbaty oraz ciepłego koca, lektura tej książki nie byłaby możliwa. 
„Czasami ludzie pytają mnie, czy tam, na górze, zaznaliśmy jakiegoś rodzaju mistycznych przeżyć. Myślę sobie wtedy: przecież to wszystko było mistycznym przeżyciem, każda sekunda. Znalezienie się tak blisko gwiazd. Oscylowanie między życiem, a śmiercią. Świadomość, że przyjaciel ryzykuje dla ciebie życie, a ty dla niego. Uczucie, że się żyje. Każdy oddech i każdy krok. Dotyk słońca na twarzy.”   
 
Choć znaczną większość wydarzeń poznajemy z punktu widzenia Arta, to książka zawiera również fragmenty z dzienników prowadzonych przez dwójkę innych uczestników wyprawy. Pozwala nam to spojrzeć z trochę innej strony, na relacje między członkami załogi. Poznajemy ich myśli, odczucia i łatwiej nam zrozumieć nieporozumienia do jakich między nimi dochodzi. Wspólny cel potrafi jednak również jednoczyć, co widać, gdy wspinacze zakładają kolejne obozy.


„Minus 100 stopni” to książka, która praktycznie czyta się sama. Emocje jakie towarzyszą czytelnikowi, nie pozwalają się od niej oderwać nawet na moment. Podobnie jak wspinaczom na skalnej ścianie, nam również towarzyszy ciągłe skupienie, tak mocno angażuje nas opisywana historia. Porusza trudne pytania z jakimi pewnie wielu lodowych wojowników, spotkało się podczas swoich górskich wypraw, takie jak: czy pomimo tragicznych wydarzeń kontynuować wyprawę? Jak długo czekać w obozie na schodzących ze szczytu towarzyszy?
Ale jest to również opowieść o tym, co ludzi w górach pociąga, że decydują się ryzykować utratę zdrowia czy życia, by zdobyć szczyt.
Zdecydowanie książka jest pozycją obowiązkową dla miłośników gór i wspinaczki, a dla pozostałych ciekawą lekturą, która na pewno wywoła mnóstwo emocji i wzbudzi nasz podziw dla ludzi gór, a także respekt przed samymi górami.  

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję

 



6 komentarzy:

  1. Szczerze? Zupełnie nie mój klimat, jednak dla "branżowych" osób z pewnością będzie to świetna lektura

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie jest to książka dla mnie, dlatego cieszy mnie twoja opinia.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki o tej tematyce. A pewnie powinnam, bo góry kocham i zdecydowanie potrafię zrozumieć jaką satysfakcję daje zdobywanie szczytów - górskich i swoich własnych możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecę tę książkę mojemu znajomemu. Jest pasjonatem gór. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. To książka, którą prędzej czy później przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym roku jedna okołogórska pozycja już za mną i myślę, że będę sobie ten temat dawkować, ale właśnie "Minus 100 stopni" ogromnie mnie kusi, więc za jakiś czas bardzo chętnie po nią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)