Tytuł: „Cień”
Autor: Melanie Raabe
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 392
Ocena: 6/10
O książce
„11 lutego zabijesz na Praterze mężczyznę o nazwisku Arthur Grimm. Nie bez powodu. Całkowicie dobrowolnie”.
Przeprowadzka z Berlina do Wiednia, która miała pomóc Norze odmienić jej życie, okazała się pomyłką. Przeszłość, w postaci zagadkowych słów nieznajomej kobiety, upomniała się o nią bardzo szybko. To właśnie jedenastego lutego, wiele lat temu, wydarzyło się coś strasznego.
Niedługo po niepokojącym spotkaniu w życiu Nory pojawia się Arthur Grimm. Dziewczyna, zaczyna nabierać straszliwych podejrzeń.
Czy jest coś, za co mogłaby chcieć się na nim zemścić?
Co tak naprawdę stało się podczas najgorszej nocy jej życia?
/opis pochodzi od wydawcy/
Moja opinia
Bardzo zaciekawił mnie opis fabuły. Przerażająca przepowiednia, którą usłyszała Norah sprawiła, że zapragnęłam się przekonać, jaki wpływ będą miały na jej decyzje, słowa przypadkowej osoby spotkanej na ulicy. A trzeba zaznaczyć, że mocno skomplikowały jej nowy start, jakim była przeprowadzka do Wiednia.
Norah jest dziennikarką. Przeprowadza się z Berlina do Wiednia, gdzie ma już zapewnioną nową pracę. Dokucza jej samotność, ale nowych znajomych trzyma na dystans. Kontakty utrzymuje tylko z trójką dawnych przyjaciół i sąsiadką z piętra wyżej. Jest mocno wyczulona na przemoc fizyczną, jaka spotyka kobiety ze strony mężczyzn i nie boi się głośno temu sprzeciwiać. Zaskoczyło mnie, że powód jaki miał wpływ na rozpad jej związku, był taki banalny. Na pewno jest to kobieta zdecydowana i odważna.