Powered By Blogger

piątek, 29 września 2017

Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni



Tytuł: Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni
Autor: Jarosław Podsiadlik
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 177
Ocena: 5/10


Krzysiek to młody chłopak w wieku gimnazjalnym, który wychowuje się w rodzinie z problemem alkoholowym. Ciągle awanturujący się ojciec i bezradna matka sprawiają, że tylko w swoim pokoju chłopak odnajduje spokój. Chcąc uwolnić swoją frustrację, wywołaną sytuacją życiową, chłopak przelewa swoje spostrzeżenia o otaczającym go świecie na kartki papieru.
Dzięki Marcinowi, który jest jego przyjacielem, Krzysiek poznaje twórczość PIHa. Muzyka i przesłanie tekstów ma na chłopaka wielki wpływ. A gdy jeszcze kilka dni później, w mieście Krzyśka ma odbyć się koncert jego nowego idola, chłopak jest zdeterminowany aby się na nim pojawić. I od tego wydarzenia jego życie nabiera sensu.

Książka mnie trochę przeraziła wyrazistym i ostrym językiem. Owszem, dzięki temu jest prawdziwa, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że gimnazjaliści znają cały wachlarz takich i gorszych słów, a już tym bardziej w rodzinach gdzie dzieciom nie poświęca się uwagi.  
Zaskoczyło mnie również stwierdzenie jednego z bohaterów książki, że piwo to nie alkohol. Poza tym ilości jakie Krzysiek i Marcin spożywają trochę mnie niepokoi, bo jest to najczęściej przez nich spożywany napój.  
W książce pojawia się wiele momentów gdy autor chce uświadomić młodych ludzi o konsekwencjach podejmowanych decyzji, szacunku dla drugiego człowieka czy o tolerancji dla odmienności. I taka próba jest jak najbardziej na plus, jednak przez to, dialogi są lekko sztuczne i czuć w nich moralizatorski ton.
Ciekawą postacią jest Michał, znajomy Marcina. Udowadnia nam, że to skąd pochodzimy nie musi wcale nas definiować i jeśli mamy cel oraz wytrwale do niego dążymy to jesteśmy w stanie zmienić swoje życie.  Jednak dziwi mnie jego przeogromna wiara w zdolności Krzyśka, których nawet nie miał możliwości poznać.

Książka ma kilka plusów. Może się spodobać fanom rapu. Słyszałam nawet, że jest też wydanie z dołączoną płytą, aby lepiej wczuć się w jej klimat. Ja jednak nie jestem zwolennikiem takiej muzyki i choć widzę w niej kilka pozytywnych przesłań skierowanych do młodzieży, całość jakoś mnie nie przekonała. Historia poruszana może i ma potencjał, ale nie został on w pełni wykorzystany.

poniedziałek, 25 września 2017

Zdrajca tronu



Tytuł: Zdrajca tronu
Autor: Alwyn Hamilton
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 558
Ocena: 8/10


Zdrajca tronu to kontynuacja Buntowniczki z Pustyni. Jest znacznie grubsza od pierwszej części, zatem mamy o wiele więcej intryg, legend i zaskakujących wątków. Dla fanów Buntowniczkipozycja obowiązkowa.

Zaledwie kilka miesięcy temu Amani Al.-Hiza, pragnąc wolności, ucieka z domu położonego na końcu świata i zaczęła przemierzać bezkresne piaski pustyni w towarzystwie tajemniczego obcokrajowca Jina.
Teraz jednak sytuacja diametralnie się zmienia. Kiedy Amani wbrew własnej woli trafia do epicentrum reżimu – pałacu sułtańskiego – przyświeca jej jeden cel: obalenie tyrana. Zapomnij o wszystkim co wiesz o Miraji, o rebelii, o dżinach i Jinie oraz Niebieskookiej Bandytce. W Zdrajcy tronu jedyne, czego możesz być pewien, to to, że nic nie jest pewne.


W tej części Amani będzie musiała zmierzyć się z przeszłością. Odpowie za podjęte decyzje, które zmieniły nie tylko jej życie, ale i życie jej bliskich. Przekona się, że z rodziną nie zawsze łączą nas inne więzy, niż więzy krwi. Pozna bezwzględnego oraz bystrego sułtana, który okaże się bardzo trudnym wrogiem. Będzie musiała poradzić sobie z poczuciem bezradności oraz bezsilności, ale Amani to nadal silna dziewczyna, która nawet w chwili zagrożenia życia, zachowa zimną krew i zdolność planowania. Oczywiście ma po swojej stronie przyjaciół, którzy wiele poświęcą, aby ocalić ją i swoje idee.
Opowieść do samego końca trzyma w napięciu. Postać sułtana jest genialnie stworzona. Pod wpływem jego manipulacji, sama zaczęłam wątpić w słuszność misji Księcia Buntownika. Swoim opanowaniem i przebiegłością, utrzymuje swoich poddanych w ślepym posłuszeństwie. A jego strategie okazują się skuteczne. Jest to postać o wielu obliczach i jego zachowanie jest nieprzewidywalne.

Jeśli interesuje was co dzieje się z członkami rebelii, lubicie sarkastyczny styl bycia Amani, zazdrościcie półdżinom ich zdolności musicie sięgnąć po Zdrajcę tronu, a na pewno się nie zawiedziecie.

czwartek, 21 września 2017

Bad Mommy (Zła Mama)

Tytuł: Bad Mommy (Zła mama)
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 311
Ocena: 10/10

"Spontaniczność to dobra cecha u matek - dzięki temu dzieci widzą, że życie to seria niespodziewanych wydarzeń i należy poddać się jego biegowi."


Jak tylko zobaczyłam okładkę wiedziałam, że będę chciała przeczytać tę książkę. Czytałam już jedną powieść Tarryn Fisher „Margo”, i również mi się podobała. Lubię jej styl pisania, taki trochę pogmatwany i mroczny. Jednak wiem, że nie każdemu odpowiada jej przedstawienie świata.

"Ludzie zwyczajnie nie chcą słyszeć prawdy. Mają swoje przekonania i każde ich podważenie budzi w nich niepokój."

Fig Coxbury ma obsesję na punkcie jednej rodziny. Jest przekonana, że córka Jolene i Dariusa Averych, jest jej nienarodzonym dzieckiem. Zrobi wszystko aby zdobyć zaufanie rodziców by zbliżyć się do Mercy Moon. Od momentu zamieszkania w domku obok młodego małżeństwa, zacznie swoją przemianę w samą Jolene, aby zająć jej miejsce u boku kochającego męża oraz przejąć opiekę nad małą Mercy. Bo zdaniem Fig, Jolene nie zasługuje na szczęście jakie ją spotkało. Ale czy rzeczywiście Darius jest tym za kogo uważa go Fig? Czy Jolene, która traktuje Fig jak swoją przyjaciółkę przejrzy na oczy?
Tarryn Fisher po raz kolejny w swojej powieści, porusza tematykę ludzkiej skomplikowanej psychiki. Zabiera nas w świat psychopatów, gdzie nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Książka dzieli się na trzy działy. W pierwszym, opisywanym oczami Fig, poznajemy jej życie, problemy i rosnącą obsesję, która doprowadza do zagubienia własnego ja. Fig we wszystkim rywalizuje z Jolene i musi mieć wszystko to co ona. Druga część, pisana jest z perspektywy Dariusa, który na co dzień pracuje jako psycholog. Jednak to jemu również przydałaby się dobra terapia. Na koniec poznajemy punkt widzenia samej Jolene, która nie zauważa chorej obsesji Fig i traktując ją jak swoją przyjaciółkę trzyma ją naprawdę blisko. Zastanawia mnie na ile wydarzenia z książki są tylko fikcją, a na ile autorka czerpała z własnego życia. Jednak ja wiem, że wolałabym nigdy nie doświadczać takich sytuacji w jakich uczestniczyli wszyscy bohaterowie.
Muszę uczulić jednak na dość bezpośredni język pisarki, bowiem nie stroniła ona od wulgaryzmów. Moim zdaniem Tarryn Fisher jest mistrzynią w swoim fachu, a po jej książki warto sięgać.

środa, 20 września 2017

Buntowniczka z pustyni



Tytuł: Buntowniczka z Pustyni
Autor: Alwyn Hamilton
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 364
Ocena: 8/10

Trochę sceptycznie podchodziłam do tej książki. Tematyka związana z kulturą wschodu nie jest moją ulubioną. Jednak słyszałam wiele pozytywnych opinii dlatego chciałam się sama przekonać o co tyle hałasu.


Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna – to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji.
Buntowniczka wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina – tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przepuszcza jednak, że jedna, ryzykowana decyzja, sprawi, że będzie musiała uciekać przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu.

Na początku książki trudno mi było się rozeznać w historii o Księciu Buntowników. Ale uznałam, że z rozwojem akcji szybko przyswoję tą wiedzę, i tak też się stało. Główna bohaterka jest twardą dziewczyną dążącą do wyznaczonych celów. Podziwiam Amani za odwagę i determinację. Mam wrażenie, że nawet czasem była zbyt zuchwała, co nie zawsze wychodziło jej na dobre. Razem z Jinem tworzą mieszankę wybuchową i to dosłownie, bo obaj są mistrzami w posługiwaniu się bronią palną.
Dobrą stroną książki są sarkastyczne dialogi oraz doskonale wykreowane postacie. Akcja cały czas trzyma w napięciu i niepewności. W powieści pojawiają się dżiny, piaskowe konie zwane Buraqi, nocą na pustyni czają się Koszmary, ale to tylko kilka z niesamowitych i niebezpiecznych stworzeń jakie przywołuje w książce autorka.
 Z każdą stroną rośnie w nas przekonanie, że nikomu nie można ufać, a główna bohaterka musi podejmować bardzo ryzykowne decyzje. Najtrudniejsze z nich poruszają kwestie moralne: ratować siebie czy pomagać innym? Jesteśmy też świadkami przemiany Amani.
Kolejnym atutem książki jest okładka, która mieni się jak piasek pustyni.



Książka łączy w sobie wiele gatunków. Myślę, że przypadnie do gustu młodzieży, szczególnie takiej, która lubi baśnie i legendy. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. A dla tych, którzy już zakochali się w krainie spalonej słońcem, jest drugi tom przygód Amani. Mnie książka się podobała i już zabieram się za drugi tom.