Powered By Blogger

czwartek, 21 września 2017

Bad Mommy (Zła Mama)

Tytuł: Bad Mommy (Zła mama)
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 311
Ocena: 10/10

"Spontaniczność to dobra cecha u matek - dzięki temu dzieci widzą, że życie to seria niespodziewanych wydarzeń i należy poddać się jego biegowi."


Jak tylko zobaczyłam okładkę wiedziałam, że będę chciała przeczytać tę książkę. Czytałam już jedną powieść Tarryn Fisher „Margo”, i również mi się podobała. Lubię jej styl pisania, taki trochę pogmatwany i mroczny. Jednak wiem, że nie każdemu odpowiada jej przedstawienie świata.

"Ludzie zwyczajnie nie chcą słyszeć prawdy. Mają swoje przekonania i każde ich podważenie budzi w nich niepokój."

Fig Coxbury ma obsesję na punkcie jednej rodziny. Jest przekonana, że córka Jolene i Dariusa Averych, jest jej nienarodzonym dzieckiem. Zrobi wszystko aby zdobyć zaufanie rodziców by zbliżyć się do Mercy Moon. Od momentu zamieszkania w domku obok młodego małżeństwa, zacznie swoją przemianę w samą Jolene, aby zająć jej miejsce u boku kochającego męża oraz przejąć opiekę nad małą Mercy. Bo zdaniem Fig, Jolene nie zasługuje na szczęście jakie ją spotkało. Ale czy rzeczywiście Darius jest tym za kogo uważa go Fig? Czy Jolene, która traktuje Fig jak swoją przyjaciółkę przejrzy na oczy?
Tarryn Fisher po raz kolejny w swojej powieści, porusza tematykę ludzkiej skomplikowanej psychiki. Zabiera nas w świat psychopatów, gdzie nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Książka dzieli się na trzy działy. W pierwszym, opisywanym oczami Fig, poznajemy jej życie, problemy i rosnącą obsesję, która doprowadza do zagubienia własnego ja. Fig we wszystkim rywalizuje z Jolene i musi mieć wszystko to co ona. Druga część, pisana jest z perspektywy Dariusa, który na co dzień pracuje jako psycholog. Jednak to jemu również przydałaby się dobra terapia. Na koniec poznajemy punkt widzenia samej Jolene, która nie zauważa chorej obsesji Fig i traktując ją jak swoją przyjaciółkę trzyma ją naprawdę blisko. Zastanawia mnie na ile wydarzenia z książki są tylko fikcją, a na ile autorka czerpała z własnego życia. Jednak ja wiem, że wolałabym nigdy nie doświadczać takich sytuacji w jakich uczestniczyli wszyscy bohaterowie.
Muszę uczulić jednak na dość bezpośredni język pisarki, bowiem nie stroniła ona od wulgaryzmów. Moim zdaniem Tarryn Fisher jest mistrzynią w swoim fachu, a po jej książki warto sięgać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)