Powered By Blogger

poniedziałek, 31 lipca 2017

Sekretne życie drzew

Tytuł: Sekretne życie drzew
Autor: Peter Wohlleben
Wydawnictwo: Wydawnictwo otwarte
Ilość stron: 251
Ocena: 5/10


„Sekretne życie drzew” jak sama nazwa wskazuje, zdradza nam jak żyją drzewa. Oczywiście jest jeszcze wiele tajemnic, którymi drzewa nie chcą się z nami podzielić, jednak dzięki tej książce możemy się wiele dowiedzieć o lasach liściastych, iglastych oraz mieszanych. Autorem książki jest leśnik, który pracuje opiekując się starym lasem w gminie Hummel. Ze swojego wieloletniego doświadczenia i obserwacji powstała ta książka. Warto po nią sięgnąć by przekonać się, że drzewa to nie rzeczy, a żywe istoty. I choć wydaje nam się, że nie mówią, a przynajmniej my ich nie słyszymy, to umieją się ze sobą porozumiewać. Pomijając fakt, że czują, ale o tym to chyba każdy laik wie. Myślę, że tą publikację świetnie będzie się czytać latem na ogródku pełnym drzewek, albo w parku, choć pewnie najlepiej w środku lasu.

Powiem szczerze, że mnie ta książka trochę zmęczyła. Chyba odwykłam od czytania książek popularno-naukowych, przy których trzeba się mocno skupić. Może to jednak nie jest lektura na wakacyjny odpoczynek? Mimo wszystko książkę warto znać, bo w świecie zrobiło się o niej głośno.

środa, 26 lipca 2017

Ponad wszystko

Tytuł: Ponad wszystko
Autor: Nicola Yoon
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 326
Ocena: 9/10

Ponad wszystko to debiut literacki Nicoli Yoon. I powiem, że bardzo udany. Wcale mnie nie dziwi, że książka trafiła na szczyt listy bestsellerów „New York Timesa”. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Zawsze czytając książki, zaznaczam fragmenty, które są dla mnie znaczące. I w tej książce było wiele takich zakładeczek.

Madeline ma 18 lat i alergię na cały świat. Całe swoje dotychczasowe życie spędza zamknięta w domu, a jej jedynymi towarzyszami są mama i pielęgniarka Carla. Maddy nie pamięta by kiedyś było inaczej, choć rodzinna fotografia, na której mama trzyma ją na rękach, a obok stoi jej tata i brat, świadczą że nie zawsze była odcięta od świata.
Życie Madeline upływa spokojnie, w powtarzającym się rytmie, gdzie jej ulubionymi rozrywkami jest czytanie książek oraz gry z mamą w scrabble i kalambury. I pewnie byłoby tak nadal, gdyby do domu obok nie wprowadził się młody chłopak o imieniu Oliver.

Maddy i Olly szybko przekonują się, że rozmowy na czacie i maile to za mało, aby ich znajomość się pogłębiała, a oboje niczego innego nie pragną. Maddy nie może wyjść na zewnątrz, bo cierpi na bardzo rzadką chorobę, która mocno osłabia jej odporność. Kontakt z innymi ludźmi również jest dla niej bardzo niebezpieczny, więc szanse spotkania się tej dwójki młodych ludzi są prawie zerowe. A może jednak nie?

Piękna opowieść o pogodzeniu się ze swoim losem, wielkiej rozpaczy, pierwszej miłości, zwątpieniu w intencje najbliższych. Wachlarz emocji jest tutaj bardzo ogromny.
Książka pokazuje poświęcenie matki dla córki oraz jej bezgraniczną miłość. Mam wrażenie, że tytuł książki właśnie opowiada o postawie matki, która będzie dbała o życie i bezpieczeństwo córki, ponad wszystko.
Czytając tę książkę doceniłam możliwości jakie daje nam życie w zdrowiu. Bo, mimo że ja też kocham czytać książki, i czasem cieszyłam się z mojej gorszej kondycji zdrowotnej dlatego, że zyskałam czas na ich czytanie, to jednak nie wyobrażam sobie aby całe życie spędzić w zamkniętym domu. Może na początku taka opcja by mi się podobała, ale z czasem pewnie każdy miałby dość. Jednego czego nie mam dość, to właśnie tej książki.

poniedziałek, 24 lipca 2017

13 powodów

Tytuł: 13 powodów
Autor: Jay Asher
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 271
Ocena: 8/10

13 powodów to powieść dla młodzieży, choć ze spokojem może po nią sięgnąć dorosły.
Opowiada o sile oddziaływania plotki na nasz świat oraz jak bardzo nieprawda może wpłynąć na naszą ocenę drugiego człowieka. Uświadamia nam, że powinniśmy przewidywać skutki pewnych działań i wyciągać wnioski przed, a nie po fakcie.

Głównym bohaterem jest nastoletni Clay. Wracając pewnego dnia ze szkoły, przed swoim domem zauważa paczkę zaadresowaną do niego. W środku znajduje 13 kaset magnetofonowych. Po ich wysłuchaniu, jego życie oraz spojrzenie na swoich znajomych i kolegów, już nie będzie takie samo.

„Ludzie, których znam, okazują się zupełnie inni, niż myślałem.”

Taśmy, które Clay otrzymał, zostały nagrane przez Hannah, jego koleżankę ze szkoły. Problem leży w tym, że dziewczyna popełniła samobójstwo, a na taśmach ujawnia powody swojej decyzji.
13 powodów, a Clay jest jednym z nich?

Jeden niby niewinny ranking, kilka nieprawdziwych opinii na temat nowej uczennicy, powodują efekt domina. Czytając tę książkę miałam gdzieś w głowie teorię o efekcie motyla. Jak to z pozoru nieważne zdarzenia, mają wpływ na całe nasze życie. Przekonałam się również, że szkoła ma małe możliwości indywidualnego podejścia do ucznia, że nauczyciele widzą tylko wierzchołek góry lodowej, czyli mały ułamek problemów wychowanków.


„W ostatecznym rozrachunku wszystko się liczy.”

Szeptucha

Tytuł:"Szeptucha"
Autor:Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo:Wydawnictwo W.A.B.
Ilość stron:416
Ocena: 8/10

"Szeptucha" to pierwsza część książek z serii "Kwiat paproci". Na razie ukazały się trzy („Szeptucha”, „Noc Kupały” i „Żerca”), ale w przygotowaniu jest czwarta „Przesilenie”. I na tą czwarta czekam, bo jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy głównych bohaterów.
Gosława Brzózka jest świeżo po studiach z medycyny. Do pracy w zawodzie brakuje jej tylko rocznej praktyki u szeptuchy. Gosia zdecydowanie nie jest zadowolona z konieczności opuszczenia dużego miasta, by uczyć się o leczniczych ziołach czy słuchać opowieści o licznych bogach, w których i tak nie wierzy. Tylko, że oni wierzą w nią i szybko dadzą jej o tym znać.

Gosława znajdzie się w trudnej sytuacji. Cały jej dotychczasowy świat legnie w gruzach, a niepewność komu zaufać będzie tylko potęgować uczucie zagubienia.
Książka pełna mitów, legend oraz ludowych podań. Świat współczesny miesza się z dawnymi wierzeniami. Wciągająca książka z elementami fantasy, ciekawostkami o naszych polskich obrzędach, za czasów gdy nasz kraj nie przyjął jeszcze chrztu, oraz powoli rodzącym się uczuciu między Gosławą, a Mieszkiem. Uczuciu, które nie powinno mieć miejsca. Uczuciu, które jeszcze bardziej skomplikuje sytuację Gosi.

Mnie się książka podobała. Przyjemnie się czytało, bo opowieść napisana jest prostym językiem młodej kobiety. Pojawiają się śmieszne sytuacje, z których główna bohaterka nie zawsze wychodzi z twarzą. Jej hipochondria i obsesja na punkcie kleszczy może jest trochę zrozumiała, Gosia jest po medycynie, ale jej reakcje i zachowanie bawią nie tylko czytelnika. Dobrze ukazany klimat wiejskiej społeczności, gdzie każdy się zna i gdzie tradycja jest nadal żywa. Ja już wcześniej w lasach czułam się niepewnie, ale teraz będę miała oczy dookoła głowy.

Cytaty:
" - Każdy ma w sobie pierwiastek zła. Ludzie bez skazy nie istnieją."

" - Trzymał w ręku siekierę - mruknęła. - Wobec każdego, kto trzyma broń, należy być ostrożnym."



Kot Alchemika

Tytuł:"Kot Alchemika"
Autor:Walter Moers
Wydawnictwo:Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 376
Ocena:  6/10




Po książkę sięgnęłam, bo uwielbiam koty.
Co prawda ta pozycja nie mówi o kocie, choć tak wskazuje tytuł, lecz o krocie. Jaka jest różnica? W sumie niewielka, ale bardzo znacząca. Krot od kota różni się tym, że ten pierwszy rozumie wszystkie języki świata oraz umie się nimi posługiwać. To mu ułatwia życie które, za sprawą pewnego przeraźnika, staje się zagrożone.

Krot Echo, po tym jak zmarła jego właścicielka, traci dach nad głową oraz stały dopływ pożywienia. Błąka się po ulicach Sledwai głodny i przerażony, nękany przez sfory bezpańskich psów. Przeraźnik Eisspin, który znajduje go w stanie agonii, proponuje mu układ. W zamian za jego kroci tłuszcz, alchemik przez miesiąc będzie go karmił najlepszymi kąskami i wyszukanymi potrawami. Echo choć wie, że kupuje sobie tylko trochę czasu, zgadza się na propozycję alchemika. Związany umową Echo, który z każdym dniem nabiera coraz więcej sił (oraz tłuszczu), zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojego mało komfortowego położenia. W obliczu zbliżającej się pełni księżyca, kiedy to umowa ma się spełnić, Echo z uporem szuka innego wyjścia z sytuacji.
Czy nowo poznani przyjaciele w postaci sowy, ostatniej Przeraźnicy w Sledwai oraz gotowanego upiora pomogą mu pokonać alchemika oraz uratować jego życie? Czy dni Echa są już policzone i nie ma dla niego ratunku przed nieobliczalnym Eisspinem?

Książki Waltera Moersa są oryginalne. Bardzo barwny język, którym autor opisuje stworzony przez siebie świat, powoduje czasami znużenie, ale dzięki temu zabiegowi z każdej strony książki atakuje nas mnóstwo zapachów oraz smaków. Nie raz czytając o wyszukanych potrawach jakie Eisspin serwował krotowi ciekła mi ślinka, a kiszki grały marsza. Przez to świat wykreowany w książce staje się bardzo realny.
Książki tego autora wyróżnia jeszcze jeden element. Ilustracje. Jest ich bardzo wiele i dodają powieści efekt tajemniczości czasami nawet przerażają. Moers ma dość specyficzny styl pisania. Czytając „Miasto śpiących książek” miałam kłopot z przebrnięciem przez kilka (albo nawet kilkanaście) pierwszych stron. To właśnie barwność języka oraz długość zdań powodował lekkie znudzenie. Ale z każdą kolejną stroną, coraz bardziej doceniałam jego sposób pisania. Z „Kotem alchemika” jest podobnie. Jednak wiedząc, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, nie zrażałam się na początku i książka mi się podobała. A jeśli ktoś jeszcze kocha koty (przepraszam, kroty), tak jak ja, to już w ogóle pozycja obowiązkowa.

Book morning!


Długo się zastanawiałam czy taki blog ma powstać. Jest całkiem dużo blogów o książkach, a mój nie będzie wyjątkowy. Może nawet zabraknie mi czasu na jego prowadzenie? Ale na razie mam wakacje więc czasu jest sporo. Będę się martwić jak we wrześniu (a nawet z końcem sierpnia), gdy wrócę do pracy. Dziwi Was dlaczego we wrześniu? Nie, nie jestem uczennicą szkoły podstawowej, gimnazjum ani liceum. Los jednak zdecydował, że pracuję w szkolnej bibliotece. Może w szkolnej nie planowałam, ale praca z książkami jest spełnieniem moich marzeń i daje dużo satysfakcji :)


Moją pasją są książki. Kocham czytać. Czytam różne książki od fantasy przez kryminały po biografie. Zaczytuję się zarówno w powieści dla dorosłych jak i w literaturze dla młodzieży. Gdy byłam mała bałam się, że przeczytam wszystkie książki z osiedlowej biblioteki, i już nie będę miała co czytać. Dzisiaj obawiam się, że nie starczy mi czasu, żeby przeczytać wszystkie te książki, które bym chciała. Każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie. Uważam, że dzień bez przeczytania choć jednej strony książki, to dzień stracony.
Będę tutaj zamieszczać moje zdanie na temat przeczytanych przeze mnie książek. Może ktoś postanowi sięgnąć po pokazane tutaj pozycje? A może ktoś będzie miał zupełnie inne spojrzenie na tę samą książkę?