Powered By Blogger

piątek, 28 czerwca 2019

"Kłamca" - Jakub Ćwiek

Tytuł: „Kłamca” 
Autor: Jakub Ćwiek 
Wydawnictwo: SQN 
Ilość stron: 304 
Ocena: 7/10
 Opis 
Jest jeden Bóg... 
To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa. 
Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i innych, którzy zasiedlili ziemię i wprowadzili nowe porządki. Aniołowie potrzebują sojusznika, którego nie obowiązują ich rygorystyczne zasady i prawa. Kogoś, kto pomoże im wygrywać w toczących się na ziemi starciach i bez problemu odnajdzie się zarówno pośród istot mitycznych, jak i współczesnych ludzi. 
Wybór archaniołów pada na Lokiego, boga ognia i kłamstwa z panteonu Asów. Współpraca zaczyna się obiecująco, ale czy ktoś taki jak on da się długo trzymać na krótkiej smyczy? 
/Powyższy opis pochodzi od wydawcy./
Moja opinia 
Za serię „Kłamca” Jakuba Ćwieka chciałam zabrać się już dawno, ale zawsze coś innego wpadało mi do ręki, gdy nadchodził czas wyboru kolejnej lektury. Nie wiem jak długo jeszcze odkładałabym spotkanie z nordyckim bogiem, gdyby nie pojawienie się tej serii na portalu CzytamPierwszy. Dlatego dziękuję załodze, za wprowadzenie Lokiego do ich zespołu. 

Tytułowy Kłamca to postać zaczerpnięta z mitologii nordyckiej, która zaliczana jest w poczet bogów. Słynie z oszustwa i przebiegłości, ale bogowie na wiele jego występków przymykali oko. Do czasu. W końcu został przykuty do skały i cierpiał katusze, gdy jad węża znajdującego się nad nim, dotykał jego twarzy.

Z oków uwalniają go aniołowie, którzy pokonują nordyckie bóstwa i niszczą ich siedzibę rozpoczynając Ragnarok (widziany oczami autora). 
Loki dzięki swoim zdolnością zmieniania kształtów oraz płci, jest doskonałym agentem w rękach Aniołów. Ale podobnie jak za czasów Odyna, również teraz sam sobie jest panem i władcą. I zmieniać tego nie zamierza. Podejmuje zadania zlecane mu przez Anioły, ale tylko za ustaloną przez niego stawkę. 

sobota, 22 czerwca 2019

"Jaga" - Katarzyna Berenika Miszczuk


Tytuł: „Jaga” 
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Wydawnictwo: W.A.B. 
Ilość stron: 352 
Ocena: 10/10
 Opis 
Pewna młoda szeptucha zupełnie inaczej wyobrażała sobie objęcie swojej pierwszej praktyki. Wiedziała, że w chatce babci Radomiły, poprzedniej bielińskiej szeptuchy, na próżno oczekiwać bieżącej wody, a za potrzebą trzeba będzie biegać do wychodka, ale... Nie spodziewała się, że na miejscu zastanie doszczętnie splądrowany dom. Co tam dom! Kredens! Kredens pełen maści, kremów, ziół i nalewek! 
Chociaż z drugiej strony nie można powiedzieć, by bielinianie specjalnie palili się do odwiedzin u następczyni Baby Radomiły. Kredens spokojnie mógłby sobie stać pusty. Tyle że brak klientów to brak pieniędzy. A na ich nadmiar Jaga niestety nigdy nie mogła narzekać. 
Gdyby to były jej jedyne problemy, poradziłaby sobie z nimi śpiewająco. Bogowie jedni wiedzą, jaki charakterek kryje się w niepozornym ciele. Na miejscowych starczyłby jeden, góra dwa uroczki. Gorzej, że świętokrzyskie miasteczko wyjątkowo upodobały sobie wszelkiej maści demony i krwiożercze upiry... 
Szeptucha w walce z nimi może liczyć tylko na siebie – bo przecież nie na wyjątkowo mało rozgarniętego Mszczuja, miejscowego żercę. Ach, byłaby zapomniała. Swoje usługi ofiarował jej też pewien wyjątkowo ognisty bóg. 
/opis pochodzi od wydawcy/
Moja opinia 
Seria „Kwiat paproci” to było moje pierwsze zetknięcie się z książkami, które swoją fabułę opierają na mitologii słowiańskiej. Pierwsze i niezwykle udane! Pochłonęłam trzy pierwsze tomy w zaskakującym tempie i z utęsknieniem czekałam na „Przesilenie”. Było mi niezmiernie smutno żegnać się z bohaterami serii, ale widać nie tylko mi brakowało ich obecności. Sama autorka zapragnęła wrócić do Bielin i ich niesamowitego klimatu, wykorzystując do tego mentorkę Gosławy, szeptuchę Jarogniewę. Czy preguel w wykonaniu Katarzyny Bereniki Miszczuk się udał? 

Moim zdaniem zdecydowanie TAK! Baba Jaga była najlepszą postacią drugoplanową z serii i z niecierpliwością czekałam na książkę poświęconą jej przygodom, o których czasami wspominała Gośce. W końcu się doczekałam. 

sobota, 15 czerwca 2019

"Sand" - Ewelina Trojanowska

Tytuł: „Sand” 
Autor: Ewelina Trojanowska 
Wydawnictwo: Novae Res 
Ilość stron: 290 
Ocena: 4/10
 O książce 
Ethan to nadwrażliwy i ślamazarny licealista, który pragnie zostać pisarzem. Jenny jest niestabilną emocjonalnie ofiarą przemocy domowej o tendencjach samobójczych. Z kolei Amy stanowi przykład nieudolnej życiowo, zgorzkniałej młodej dziewczyny o mentalności „starej panny”.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że cała trójka jest wytworem wyobraźni Alice – młodej pisarki, która zatraciła się w świecie fikcji.
/opis wydawcy/
Moja opinia 
Zaintrygował mnie opis fabuły. Liczyłam, że dostanę powieść, która chwyci mnie za serce, a musiałam chwycić się za głowę. W sumie, nie rozumiem powodu, dla jakiego książka ta została napisana. Nie widzę w niej żadnego przekazu, głębszego sensu czy czegoś wartościowego co mogłabym z niej wynieść. Jedynie to, że miłość potrafi równie skutecznie ranić co dawać szczęście, i że od miłości do nienawiści jeden krok. 

niedziela, 9 czerwca 2019

[Przedpremierowo] "Jeszcze będziemy szczęśliwi" - Enrico Galiano

Tytuł: „Jeszcze będziemy szczęśliwi” 
Autor: Enrico Galiano 
Wydawnictwo: SQN 
Ilość stron: 427 
Ocena: 7/10
 Opis 
Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczeń. 
Włoski bestseller, który zachwycił czytelników. Zjawiskowa, ulotna powieść utkana ze smutku i radości, zwątpienia i nadziei. 
/Powyższy opis pochodzi od wydawcy./
Moja opinia
Książka zaciekawiła mnie swoim opisem oraz piękną okładką. 
Jest to powieść z serii young adult, ale muszę przyznać, że czytało mi się ją z wielką przyjemnością.
Poznajemy 17-letnią Gioię, która w szkole nazywana jest Smutasem. Dziewczyna nie utrzymuje z rówieśnikami bliskich relacji, ale nie przeszkadza jej to. Czuje, że i tak nie znalazłaby z nimi wspólnego języka. 
Jej sytuacja rodzinna również nie jest wesoła. Mieszka z matką alkoholiczką i babcią, która jest sparaliżowana. Jej ojciec, który także nadużywa alkoholu, ma sądowy zakaz zbliżania się do nich. Dziewczyna jest zła na swoją matkę i niedowierza, że można być tak naiwnym, gdy ta po raz kolejny daje się nabrać na czułe słówka i obietnice zmiany. 
Po jednej z kłótni, wzburzona dziewczyna wybiega z domu i biegnie przed siebie, aż znajduje się w dzielnicy, której kompletnie nie zna. Tam poznaje chłopaka, który zupełnie odmieni jej życie, choć ona jeszcze o tym nie wie. 
Ich relacja powoli przeradza się w coś więcej, ale dziewczynę nachodzą wątpliwości co do intencji Lo. Chłopak nie chce spotykać się z Gioią w ciągu dnia, a czasem bez powodu staje się zimny i nieprzyjemny, choć zmiana nastroju nie jest długotrwała. 
Jaką tajemnicę skrywa w sobie młody mężczyzna? 

poniedziałek, 3 czerwca 2019

"Rozmowa z Górą" - Rafał Fronia

Tytuł: „Rozmowa z Górą” 
Autor: Rafał Fronia 
Wydawnictwo: SQN 
Ilość stron: 448 
Ocena: 8/10
 Opis 
Świst lawiny, która w kilka sekund może pozbawić życia. Ujmująca cisza po śnieżnej zamieci. Strach i ekscytacja w drodze na szczyt. Odpowiedzialność kontra ryzyko. Rozum kontra serce. Zdobywanie kontra zdobycie. 
Kto nie był w Górach wysokich, nigdy tak naprawdę nie zrozumie, co czują himalaiści ruszający na podbój ośmiotysięczników. Rafał Fronia, autor cieszących się ogromną popularnością dzienników z wyprawy na K2, po raz kolejny postanowił przybliżyć ten świat. Tym razem w sposób szczególny.
Rozmowa z Górą została zainspirowana pytaniami czytelników. Część z nich doczekała się odpowiedzi prosto z mroźnego namiotu spod Manaslu, inne stały się impulsem do spisania przemyśleń już po powrocie. Dzięki temu książka pozwala zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w Górach. I jak to możliwe, że droga do zdobycia celu może być znacznie ważniejsza niż jego osiągnięcie. 
„W tej książce konkretny szczyt górski to pretekst do opowieści o poszukiwaniu, a to łączy wszystkich nas – ludzi gór i ludzi biur. Liczy się zdobywanie, a nie zdobycie. Po co w ogóle jeździć w wysokie góry? By się sprawdzić, doświadczyć, że się żyje. W poszukiwaniu tajemnicy, zwłaszcza o sobie samym. Ekstremalnie wyczerpani, głodni, wkurzeni, nie mamy siły udawać, nawet przed samym sobą. W plecaku himalaisty nie ma miejsca na aktorskie maski, zostają na dole. To cenne lekcje”.
/opis pochodzi od wydawcy/ 


Moja ocena 
Wspinaczka wysokogórska wzbudza wiele emocji. Jest sporo grupa osób, która nie rozumie, jak można ryzykować swoje życie, by zdobyć szczyt. Nawet ten największy. Ja też należę do tych osób, które próbują zrozumieć co ciągnie wspinaczy w tak trudne warunki, gdzie o błąd i wypadek czy nawet śmierć, nie jest wcale trudno. Pochłaniam zatem mnóstwo książek o himalaistach, by choć trochę zrozumieć ich pasję. 

„W górach liczą się dla mnie ludzie, bo Góra to jednak tylko kupa kamieni, lodu i skał.”