Powered By Blogger

niedziela, 24 listopada 2019

Recenzja "Kredziarz" - C. J. Tudor

Tytuł: „Kredziarz” 
Autor: C. J. Tudor 
Wydawnictwo: Czarna Owca 
Ilość stron: 388 
Ocena: 8/10
Opis 
W mrocznych zakamarkach ludzkiego umysłu kryją się najbardziej fascynujące koszmary i tajemnice. 
"Najlepiej zacząć od początku.
Sęk w tym, że nigdy nie doszliśmy do porozumienia, kiedy to wszystko się zaczęło. Może w dniu, w którym Gruby Gav dostał na urodziny wiadro z kredami? Czy jak zaczęliśmy nimi rysować tajemnicze symbole? Albo kiedy same zaczęły się pojawiać? A może wtedy, kiedy znaleziono pierwsze zwłoki?" 

To Kredziarz podsunął dwunastoletniemu Eddiemu pomysł, by porozumiewać się z przyjaciółmi za pomocą rysunków kredą. To był ich kod, do czasu gdy symbole doprowadziły ich do ciała dziewczynki. Wtedy zabawa się skończyła. 
Trzydzieści lat później Ed dostaje kopertę. Znajduje w niej tylko kawałek kredy i rysunek człowieka z pętlą na szyi. Zdaje sobie sprawę, że gra sprzed lat nigdy się nie skończyła… 
/opis wydawcy/
Moja opinia
Klimat jaki C.J. Tudor wprowadza w swoich książkach bardzo mi się podoba. Rozdziały nie są długie, co ułatwia czytanie. Ujawniają nam z każdą kolejną stroną mroczne zagadki z przeszłości i za każdym razem czujemy się zaskoczeni obrotem wydarzeń. W trakcie czytania nie wiemy czy główny bohater jest postacią dobrą, czy może ma coś za uszami i jednak powinniśmy go potępiać. Ale zarazem jest on tak dobrze wykreowany, że nie da się go nie lubić i się z nim nie utożsamiać. 
W „Kredziarzu” mamy grupkę przyjaciół, którzy trzymają się razem. Choć czasem sobie dogryzają i zażyłości między nimi są złożone, to zawsze trzymają się razem. Jednak z czasem ich sielankowa znajomość zaczyna się sypać jak domek z kart. Jednak co jest początkiem końca? 

Historia przedstawiona jest z podziałem na wydarzenia z przeszłości, które rozgrywały się w roku 1986 na przemian z aktualnym rozwojem akcji umiejscowionym w 2016 roku. Powolutku dowiadujemy się o dramatycznych wydarzeniach, które zmieniły relacje między przyjaciółmi i zburzyło spokój spokojnego miasteczka. A powodem powrotu do przeszłości jest tajemnicza przesyłka zawierająca kawałek kredy. 

Opowieść wciąga, niepokoi i trzyma w napięciu. Czytelnik nie spodziewa się kolejnych rewelacji jakie przewidziała dla niego autorka. Jednak ja piszę tą recenzję jakiś czas po lekturze tej książki, i muszę powiedzieć, że zdążyłam zapomnieć co niektóre fakty. Poza tym mam wrażenie, że część pomysłów na wyjaśnienie zagadek, była mało przemyślana, przez co w moim odczuciu nie układa się to w logiczną całość. Co nie psuje wcale radości z czytania. 

„Kredziarz” nadal zachęca nas mroczną zagadką do odkrycia, skomplikowanymi relacjami między ludźmi małego miasteczka, zaskakuje nas rozwojem historii i trzyma w napięciu do końca. Spędziłam przyjemnie czas z tą powieścią za sprawą lekkości pióra autorki.

9 komentarzy:

  1. Czytałam tą książkę i naprawdę bardzo mi się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę przeczytać coś tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już o tej książce i zamierzam ją przeczytać za jakiś czas. Cieszę się, że i ty spędziłaś przy niej miło czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. O, motyw kredy mi się bardzo podoba. Aż jestem ciekawa, co się tam w tym miasteczku wydarzyło. Historia wydaje się być interesująca, choć o autorze do tej pory nie słyszałam. Może kiedyś się za to chwycę :D.
    Pozdrawiam.
    http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nke czytałam, ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Utwierdzam się w przekonaniu, że muszę ją w końcu przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno kupilam ja znajomej na prezent, bo pani w ksiegarni zachwalala. Dorze, ze ocena wysoka

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam, podobała mi się, mam w planach drugi tom :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)