Powered By Blogger

piątek, 23 marca 2018

Kłamczucha


Tytuł: Kłamczucha
Autor: Emilie Lockhart
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10


O książce 
Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college'u.

Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku. Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?


Moja opinia
Książkę czyta się bardzo szybko. Czytanie ułatwiają krótkie zdania oraz rozdziały. Historię poznajemy od końca i powoli (z każdym rozdziałem), dowiadujemy się co wydarzyło się w życiu Jule i Imogen. Taki zabieg trochę mnie irytował, bo trudno mi było skupić się na akcji, gdy co chwile zmieniały się miejsca i dochodziły nowe, niepasujące elementy układanki. Jednak książka trzyma w napięciu, a z czasem wszystko łączy się w całość.
 Trudno jest ocenić, czy lubi się główną bohaterkę czy też nie, bo z każdym rozdziałem zdajemy sobie sprawę, że wcale jej nie znamy. Z czasem ona sama już nie wie, ile siebie ma w sobie, a ile cech jest zaczerpniętych z tożsamości innych ludzi. Jest to dziewczyna, która świetnie dopasowuje się do otoczenia, potrafi nawet zmienić swój akcent. Działa impulsywnie, ale zarazem umie zachować zimną krew w każdej sytuacji.
Imogen również ma kilka twarzy i choć wydaje się być dobra i idealna, z czasem zaczyna pokazywać, że taka łatka ją drażni.
Dla mnie niejasne jest dzieciństwo Jule. Już sama nie wiem, która wersja wydarzeń jest prawdziwa? A może żadna? W końcu nie bez powodu tytuł książki nosi nazwę „Kłamczucha”. Jednak trochę ubolewam nad tym, że tak mało wiemy o przeszłości, która ukształtowała Juliettę. W tej kwestii czuję spory niedosyt.  
Mam mętlik w głowie po tej książce, ale takie właśnie powieści lubię.
Z czystym sumieniem mogę ją polecić!

4 komentarze:

  1. Skoro książka o tytule "Kłamczucha" pozostawia czytelnika z poczuciem, że nie wiadomo w co wierzyć, nie wiadomo czy którakolwiek wersja jest prawdziwa, a jeśli tak to która... To dla mnie jest to najlepsza recenzja takiej książki! :D Jestem na tak i jeśli ją dorwę w łapki to na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się być ciekawa.Tytuł przypomniał mi moją ulubioną lekturę szkolną ,,Kłamczuchę" Musierowicz. Tam też bohaterka gubiła się w swych kłamstwach ;)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę nazwisko Lockhart i od razu Harry Potter mi się przypomina. :D
    Słyszałam wiele negatywnych opinii na temat twórczości tej autorki, więc daruję sobie powyższy tytuł. xd
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie słyszałam żadnych negatywnych opinii :P
    A widziałam też recenzje książki "Byliśmy łgarzami" i też mnie zaciekawiła :P ale każdy ma inny gust, choć czasem lepiej samemu ocenić twórczość pisarza, bo wiadomo że gust każdy ma inny :P

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)