Powered By Blogger

wtorek, 4 sierpnia 2020

„Olimpijki” - Anna Sulińska

Tytuł: „Olimpijki”
Autor: Anna Sulińska
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 288
Ocena: 8/10

Nic tak nie rozbudza emocji jak zmagania sportowe naszych rodaków i rodaczek na najważniejszych zawodach świata. Igrzyska olimpijskie to czas, gdy kibice ze wstrzymanym oddechem śledzą przebieg rozgrywek, mając nadzieję na medal swoich reprezentantów. To co my jako obserwatorzy, widzimy na stadionie czy ekranie telewizora, jest efektem miesięcy ciężkich treningów.

Książka „Olimpijki” powstała, by oddać hołd zawodniczkom, które dążąc do swoich marzeń, musiały pokonać mnóstwo przeciwności. I to nie tylko tych związanych z brakiem kadry szkoleniowej, sprzętu do ćwiczeń czy hal sportowych. Ale należało także zmienić światopogląd, że kobieta nadaje się tylko do opieki nad domem i udowodnić, że na równi z mężczyznami może odnosić sukcesy w sporcie.

Autorka, by oddać klimat panujący wśród zawodniczek, w czasach, gdy na olimpiadach kobiety były w zdecydowanej mniejszości, przeprowadziła rozmowy z żyjącymi nadal medalistkami (niestety, część zmarła w trakcie tworzenia tej książki). Wyjątkiem jest Stanisława Walasiewicz, która zmarła w 1980 roku, ale jej historia jest naprawdę ciekawa i cieszę się, że znalazła się w tej książce. Taki zabieg sprawia, że lektura „Olimpijek” staje się naprawdę cennym zapisem tak ważnych dla naszego kraju wydarzeń, które czyta się z ogromnym zainteresowaniem.

Oprócz sylwetek znanych olimpijek, które reprezentowały nasz
kraj, zyskujemy wiele ciekawostek o organizacji i przebiegu zawodów sportowych w XX wieku. To co mnie najbardziej zaskoczyło, i co aktualnie nie miałoby prawa się odbyć, to sposób na orzekanie o płci zawodniczek. Tak zwane ‘parady golasów’, które zmuszały uczestniczki igrzysk do rozebrania się do naga, by zweryfikować ich płeć, to działania, które naruszają prawa człowieka i obdzierają go z godności. Autorka wspomina jeszcze o innych badaniach na weryfikację płci. I dla mnie ten rozdział był najciekawszy.

„Olimpijki” to reportaż przedstawiający nam sylwetki zdeterminowanych kobiet, które sport stawiały na pierwszym miejscu. Czytając tę publikację uświadamiamy sobie jak trudno było utrzymać formę i trenować w czasach, gdy kobiety na olimpiadach były rzadkością. Przyjrzymy się zawodniczkom różnych dyscyplin i ich karierze, poznamy kontrowersyjne metody weryfikacji płci zawodniczek, a także będziemy świadkami jaka radość ogarnia człowieka, gdy lata jego wyrzeczeń i ciężkiej pracy w końcu przynoszą spełnienie marzeń. W książce znajdziemy również zdjęcia bohaterek reportażu.

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję


12 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie wspomniane przez Ciebie kontrowersyjne metody weryfikacji płci zawodniczek. To musi być intrygująca książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jest! I choćby dlatego rozdziału warto po nią sięgnąć ;)

      Usuń
  2. Lubię reportaże, więc bardzo możliwe, że i tej książce dam kiedyś szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem warto! Szczególnie jeśli ktoś interesuje się sportem, albo równouprawnieniem w sporcie ;)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawi mnie ten reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze. Na początku nie chciałam zapoznawać się z tyn reportażem. Po twojej recenzji z chęcią bym się zapoznała, z tym tytułem.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też wydawało mi się, że to nie do końca dla mnie :P ale czasem warto zaryzykować i mnie jego zawartość pozytywnie zaskoczyła ;)

      Usuń
  5. Nigdy nie interesowałam się jakoś szczególnie sportem i jakimikolwiek rozgrywkami sportowymi, ale lubię literaturę faktu i ten reportaż wydaje mi się bardzo ciekawy. No i lubię czytać o silnych, zdeterminowanych kobietach. Zaintrygowałaś mnie też mocno kwestią weryfikacji płci zawodniczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten rozdział jest chyba najmocniejszy! Choć nadal kobiety mają jeszcze dużo do wywalczenia w kwestii równouprawnień dotyczących zagadnień związanych z olimpiadami.

      Usuń
  6. Będę miała ten reportaż na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, tym razem pas. Kompletnie nie "jara" mnie sportowa tematyka, a jeszcze olimpiada, o której wiem jedno duże zero? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i może właśnie dlatego warto by było poszerzyć swoją wiedzę? ;) oczywiście decyzję pozostawiam Tobie, ale choć ja też nie jestem jakimś sportowym freakiem, to książka naprawdę porusza ciekawe tematy ;)

      Usuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)