Powered By Blogger

piątek, 5 czerwca 2020

„Lęki podskórne” - Marta Zaborowska

Tytuł: „Lęki podskórne”
Autor: Marta Zaborowska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 440
Ocena: 8/10

Opis
W noc swoich czterdziestych urodzin uznany scenarzysta teatralny Bernard Bielak trafia do szpitala w wyniku wypadku. Po powrocie do domu opiekuje się nim jego żona, Luna. Podawane przez nią leki powodują, że stan zdrowia mężczyzny nieustannie się pogarsza.
Bernard próbuje przypomnieć sobie, co wydarzyło się tuż przed wypadkiem. Podświadomość podsuwa mu kolejne obrazy i strzępy wspomnień, które zaczynają układać się w przerażającą całość. Małżeńska sielanka kończy się w chwili, gdy niezauważony przez Lunę Bernard wchodzi do pokoju i widzi zakrwawioną sukienkę, którą żona trzyma na rękach. Szybko okazuje się, że tamtej nocy doszło także do makabrycznego morderstwa.
Lęki podskórne to thriller psychologiczny z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Wielopłaszczyznowa opowieść bazuje na pragnieniach i lękach, które codziennie towarzyszą każdemu z nas.
/opis pochodzi od wydawcy/


Moja opinia
Jeśli mam być szczera miałam z tą książką na początku dość spory problem. Sposób w jaki jest napisana mnie nie porwał, a raczej nużyły mnie mocno rozbudowane opisy i konstrukcja zdań. Powieść dosyć mocno mnie wymęczyła, ale cieszę się, że się nie poddałam i dotrwałam do końca, bo z każdą kolejną stroną moje zaciekawienie rosło, i zaakceptowałam styl autorki.

Historia opisana na kartach książki rozpoczyna się na sali sądowej. Nie wiemy kto jest oskarżonym, nie znamy nawet jego płci, ale wiemy, że rozprawa dotyczy morderstwa. Rozdziały z przebiegiem wydarzeń z rozprawy, będą się co jakiś czas pojawiać w książce, dostarczając nam coraz więcej wskazówek w stworzonej przez autorce zagadce.

Muszę powiedzieć, że bohaterowie w tej powieści są bardzo dobrze wykreowani. Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Co prawda nie polubiłam nikogo, może poza Igorem, ale nie zmienia to faktu, że autorka mocno zadbała, aby przedstawić nam ich przeszłość, która mocno ich ukształtowała i doskonale przybliżyła nam ich charaktery.
Bernard jest znanym i cenionym pisarzem sztuk teatralnych. Po stracie córki i rozpadzie małżeństwa, związał się z dużo młodszą od siebie kobietą.
Luna ma za sobą trudne dzieciństwo naznaczone brakiem miłości i upokorzeniem. Doświadczenia z przeszłości sprawiły, że kobieta cierpi na zaburzenia osobowości z pogranicza zwane również borderline. Nie mam w tym temacie zbyt dużej wiedzy, ale postać Luny naprawdę mnie zaskoczyła. Przedstawienie jej w książce, ze swoimi lękami, napadami złości i agresji, wahaniami nastroju i nieprzewidywalnością obrazuje trudności życia z osobą dotkniętą takim zaburzeniem. Czytając fragmenty z pobytu Luny i Ilony w hotelu podczas zagranicznej wycieczki, autentycznie bałam się o zdrowie i życie byłej żony Bena.

„Czasem ludzie mówią, coś co ma zaboleć. Robią to wtedy, gdy wciąż coś dla siebie znaczą. Nie mówi się gorzkich słów komuś, kto jest nam obojętny.”

Pierwsze skrzypce w tej zawiłej historii gra małżeństwo Luny i Bernarda, które trwa zaledwie rok. My poznajemy tę parę po wypadku jakiemu uległ Ben w dzień swoich czterdziestych urodzin. Obserwując ich relację i powoli odkrywając przebieg wydarzeń z urodzinowego spotkania, zaczynamy nabierać podejrzeń co do prawdomówności obojga. Dziwne zachowanie Luny względem Bena i faszerowanie go lekami sugeruje, że kobieta chce coś ukryć. Czerwone plamy na sukience, w którą była ubrana kobieta podczas imprezy urodzinowej, mocno niepokoją Bernarda i zmuszają go do bacznego pilnowania Luny. A gdy okaże się, że w okolicy doszło do potwornego morderstwa, niepokój małżonków sięgnie zenitu.

„Zrozumiałam wtedy, że śmierć daje ciszę. Ale tylko tym, którzy odchodzą.”

Powieść jest mocno zagmatwana i wielopłaszczyznowa. Jeśli już przyzwyczaimy się do sposobu pisania autorki, to historia przedstawiona w książce naprawdę nas zaciekawi. Nie ukrywam, że są w niej elementy, które mnie nużyły, jak fragmenty z tworzonego przez Bena scenariusza, ale cała zagadka i powolny proces jej wyjaśniania uważam jak najbardziej za udany. Nie mogę powiedzieć, że zakończenie mnie zaskoczyło. Brałam pod uwagę trzy scenariusze i jeden z nich się sprawdził. Jednak nie zmienia to faktu, że książka zapada w pamięć i zostaje z czytelnikiem na długo. „Lęki podskórne” to naprawdę dobra powieść, która porusza ważne tematy i budzi niepokój.

16 komentarzy:

  1. Lubię takie książki, które powoli krok po kroku prowadzą do rozwiązania zagadki i chociaż tutaj mam wrażenie wielkiego wow nie będzie- i w Twojej opinii go nie widzę to chętnie przeczytam dla samego rozwijania akcji☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mnie nie zaskoczyła, ale jeśli chodzi o klimat niepewności to wyszedł on autorce bardzo dobrze :)

      Usuń
  2. Na pewno zachęcające jest to, że kreacje bohaterów są tak dobrze ukazane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis wydawcy jest bardzo intrygujący i zdecydowanie pobudza ciekawość. Szkoda, że ten styl taki ciężki i trudno się w tę książkę "wgryźć", ale jak widzę bilans wychodzi na plus. To dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eeee to odpada skoro nuży sposób pisania, tak można uwalić dobrą historię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za rozbudowanymi opisami, aczkolwiek do końca nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Nie ma innego sposoby, aby się przekonać czy to Twój klimat, jak tylko sięgnąć po książkę i samemu się przekonać ;) Ale ja wiem, że czasem się po prostu nie czuje tej chemii do niektórych książek i odkłada się je na później :)

      Usuń
  7. Jestem zainteresowana już tą książką. Dużo o niej już czytałam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem już po lekturze tej książki od jakiegoś czasu i bardzo mi się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie książki, o których długo się pamięta po ich przeczytaniu. Ta mnie bardzo zaintrygowała, więc na pewno dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obawiam się, że mimo wszystko to jednak nie jest powieść dla mnie, więc odpuszczę sobie lekturę :/

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja czuję sie zachęcona... Mimo minusów

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za mocno rozbudowanymi opisami, ale sama fabuła brzmi intrygująco! Jednak tym razem chyba na razie odpuszczam, z racji czasu i tego, że mam trochę takie poczucie, że w kryminale czy thrillerze nie powinien mnie męczyć sposób w jaki książka jest napisana, a jedynie niecierpliwość by poznać winnego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z jednej strony kusi, z drugiej odrzuca. Lubię thrillery psychologiczne, ale lubię też gdy ich finał przyprawia mnie o "mindf*ck". Gdzie tu cała zabawa, jeśli już w połowie ksiązki wiem jak się skończy?

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)