Powered By Blogger

środa, 25 kwietnia 2018

Tryjon



Tytuł: Tryjon
Autor: Melissa Darwood
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 300
Ocena: 10/10


O książce
Książka miała swoją premierę niedawno, bo 18 kwietnia i warto jej poświecić trochę uwagi.
Jak udowodnić swoją niewinność, kiedy nie pamiętasz ostatnich pięciu lat?
Nic nie ochroni nas przed bólem wspomnień. Sami musimy się z nim uporać.
Mila jest inna niż wszyscy. Często traci świadomość, przebywa w jednym miejscu, by po kilku godzinach znaleźć się w zupełnie innym. Pewnego dnia budzi się w zaświatach, zwanych Tryjonem. Dowiaduje się, że nie żyje, a przed śmiercią dopuściła się zbrodni.
Czy zdoła dowieść swojej niewinności? Czy kiedykolwiek jest za późno na miłość? I najważniejsze – co skrywa Tryjon?
Wciągająca historia o życiu po śmierci i poszukiwaniu własnej tożsamości.



Moja opinia

Gdybym miała w jednym słowie opisać co sądzę o tej książce, powiedziałabym, że jest genialna! Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Melissy Darwood, ale jestem pewna, że nie ostatnie.

Tytułowy Tryjon to miejsce, gdzie dusza trafia po śmierci. Oczekuje tam na osąd Arbitra, który decyduje o dalszych jej losach. Niewinne dusze trafiają na Wyspę Zbawionych, ci którzy w swoim życiu postępowali źle i wcale tego nie żałują wiodą wieczny żywot na Wyspie Potępionych. Dusze, które żałują swoich czynów trafiają do plemiona Jezioran, i tam mają szansę odpokutować swoje grzechy. Ta struktura Tryjonu, przywodzi na myśl piekło, niebo i czyściec.
Główna bohaterka jest wyzwaniem dla Arbitra oraz opiekującego się nią Pretora Zacharego, ponieważ w jej ciele, żyje kilka osobowości, a ona nie ma nad nimi kontroli. Jak może więc żałować popełnionych czynów, skoro nawet nie ma świadomości, że je popełniła? A oskarżona jest o morderstwo mężczyzny i popełnienie samobójstwa.
I rozpoczyna się podróż przez krainy Tryjonu by odkryć wszystkie tożsamości Mili. Podczas tej wędrówki odkryjemy, że nie tylko Mila ma w sobie kilka osobowości, które odpowiadają za jej nastrój i emocje.


Książkę czyta się bardzo szybko. Opisy miejsc są bardzo plastyczne, co powoduje, że Tryjon jawi nam się jako prawdziwe miejsce, a nie wymysł pisarki. Autorka powoli buduje napięcie i świetnie operuje emocjami czytelnika. Odczuwamy strach przed Wspinaczami, współczujemy Jeziorianom, ale najsilniejszą więź odczuwamy z zagubioną Milą, której życie wcale nie oszczędzało.
Gorąco polecam tę książkę!


Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytam Pierwszy.

niedziela, 15 kwietnia 2018

Okrutna pieśń


Tytuł: Okrutna Pieśń
Autor: Victoria Schwab
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 500
Ocena: 6/10
 

O książce

Kate Harker i August Flynn są następcami przywódców podzielonego miasta – miasta, gdzie z przemocy zaczęły rodzić się prawdziwe potwory. Kate chciałaby dorównywać bezwzględnością ojcu, który pozwala potworom wałęsać się po ulicach, a ludziom każe płacić za ochronę. August chciałby być człowiekiem, mieć dobre serce i odgrywać większą rolę w obronie niewinnych przed potworami – niestety sam jest jednym z nich. Może ukraść duszę, wygrywając pieśń na swoich skrzypcach. Jednak Kate odkrywa jego tajemnicę…
"Okrutna pieśń" wciągnie cię w świat pełen tajemnic i niepokojący wir postapokaliptycznej walki o przetrwanie. W mrocznym urban fantasy dwoje młodych ludzi musi wybrać, czy chcą zostać dobrymi czy złymi bohaterami – przyjaciółmi czy wrogami. A stawką jest przyszłość ich rodzinnego miasta.


Moja opinia

Zarys fabuły oraz liczne, pozytywne opinie skusiły mnie do przeczytania tej książki.
Jednak mam z nią mały problem, książka nie wywołała we mnie jakiś gorących wrażeń. Po jej przeczytaniu mój stosunek do niej jest raczej letni. Dlaczego chemia nie zadziałała? Nie wiem.
Pomysł na fabułę jest ciekawy, to on mnie do niej przekonał w największym
stopniu. Podzielone miasto, które z jednej strony władane jest przez bezwzględnego Calluma Harkera mającego na swoich usługach potwory (jednak czy rzeczywiście można je ujarzmić?), i pobiera od mieszkańców opłaty za ochronę przed nimi. A z drugiej, rodzina Flynnów, która dąży do utrzymania panującego rozejmu, choć przeczuwają, że Harker gra nieczysto i wojna wisi w powietrzu. W ich szeregach również znajdują się potwory, ale znacznie różnią się od podwładnych Calluma.
Bohaterami tej powieści są członkowie walczących ze sobą rodzin. Kate jest córką Harkera i pragnie udowodnić ojcu, że jest równie bezwzględna co on, a dzięki temu zyskać jego szacunek. August jest potworem, który nie akceptuje swojej tożsamości i chce chronić niewinnych ludzi przed potworami.
Mamy tutaj trzy rodzaje potworów: Malchaje, Corsaje oraz Sunaje. Dzieci śpiewają o nich piosenkę, która obrazuje ich sposób działania.


„Monstra, monstra, małe, duże
Przyjdą ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj, zęby, szpony
Potnie, pożre na surowo.
Malchaj, malchaj, blady, chudy,
Wyssie krew, aż będziesz suchy.
Synaj, Synaj czarnooki,
Pieśń zanuci, porwie duszę.
Monstra, monstra, małe, duże,

Przyjdą ci odebrać życie!”

Świat wykreowany przez autorkę jest mroczny, przerażający i niebezpieczny. Pełno w nim brutalności i przestępstw popełnianych przez ludzi, w wyniku czego rodzi się jeszcze więcej zła. Poruszając się po tym świecie razem z głównymi bohaterami, ma się wrażenie, że ciągle jest się obserwowanym. Czuć napięcie i strach, szczególnie gdy przebywa się na zewnątrz po zmroku, gdy miasto należy do potworów.
Początek jest spokojny. Poznajemy oboje bohaterów, orientujemy się w układzie sił, poznajemy miasto. Akcja zaczyna przyspieszać w połowie książki i gna na łeb na szyję już do końca powieści. Mamy tutaj kilka spisków, co jeszcze bardziej podkreśla bezwzględność panujących w mieście reguł.

Książka była dobra, ale nie wywołała u mnie jakiś gwałtownych emocji czy wrażeń. Może miałam za wysokie wymagania ze względu na falę pozytywnych opinii?  A może gatunek Urban fantasy to jednak nie moja bajka?  W moje gusta jednak nie do końca trafiła, co nie oznacza, że książka była słaba. Dla mnie jednak nie zagrała pierwszych skrzypiec.

piątek, 6 kwietnia 2018

Z otchłani


Tytuł: Z otchłani
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 332
Ocena: 7/10

O książce


W milczeniu podnoszę się z krzesła, zakładam kurtkę i ruszam w stronę drzwi. Moje nogi drżą, głowa huczy od nadmiaru chaotycznych myśli, a serce powoli pęka na pół. Adam chwyta mnie za rękę. Po raz kolejny przeprasza. Błaga o wybaczenie. Zapewnia, że mnie kocha. Napędzana gniewem biorę zamach i uderzam go pięścią w twarz. Mocno. Najmocniej, jak tylko potrafię. Jest w szoku. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek go uderzę. A ja nie przypuszczałam, że kiedykolwiek mnie zdradzi.



Po wyznaniu Adama świat osunął się Kaśce spod nóg. Nic nie jest takie, jak sądziła. Kiedy na jej drodze staje Szymon, dziewczyna ani myśli dać szansę miłości z Tindera. Gdyby wszystko mogło być zupełnie proste, a nie kompletnie zagmatwane, życie byłoby znacznie przyjemniejsze. Ale czas dać spokój mrzonkom i zacząć żyć według nowych zasad.


Moja opinia

Pierwszą książką Martyny Senator z jaką się spotkałam to „Z popiołów”, która urzekła mnie lekkością pióra autorki, zabawnymi dialogami oraz paletą emocji jakie przeżywali bohaterowie. Przedstawiona historia również była interesująca i mając tak pozytywne wspomnienia z tą książką, postanowiłam przeczytać kolejną jej powieść z serii New Adult.
W „Z otchłani” spotykamy się z tymi samymi bohaterami co w poprzedniej książce autorki, możemy nawet powiedzieć, że poznajemy ich dalsze losy. Nadal mamy związek Sary z Michałem, który cały czas się rozwija, ale tym razem główną bohaterką jest Kaśka, współlokatorka Sary, i to jej życiowe przygody są teraz na pierwszym planie.
W życiu dziewczyny pojawiają się komplikacje, gdy dowiaduje się, że jej chłopak, z którym była 5 lat, ją zdradził. Załamana dziewczyna, która zawsze tryskała optymizmem jest teraz zagubiona i nie wie co dalej zrobić ze swoim życiem. W trosce o nią jej koleżanka z pracy, Mirka, umawia ją (bez jej wiedzy i zgody) na randkę. W jej wyniku Kaśka poznaje Szymona. Sposób w jaki się poznają oraz fakt, że Kaśka nie jest bynajmniej w nastroju do filtrowania oraz nie szuka pocieszenie w męskich ramionach, powoduje, że ich spotkanie kończy się równie szybko jak się zaczęło. Jednak dalsze wydarzenia pokażą, że czasem miłego złe początki i ich znajomość wniesie pozytywne zmiany w życie Kasi.
Mocną stroną tej książki to lekkość pióra autorki, która powoduje, że kolejne strony się po prostu połyka. Zabawne dialogi między bohaterami oraz mądre i dojrzałe przemyślenia, których nie spodziewałam się po tak młodych ludziach, również nadają tej pozycji wartości.
Mimo, że mamy tutaj dalsze losy bohaterów „Z popiołów” to ze spokojem możemy czytać tę książkę, nie znając treści poprzedniej powieści.
Trochę mnie zawiodło, że „Z otchłani” powiela schemat „Z popiołów”. Znów mamy nawiązanie do jakieś szpecącej ciało kobiety blizny i chęć jej ukrycia jakimś tatuażem, dlatego znów do akcji wkracza Michał by przygotować wzór oraz Kuba by go wykonać.
Jednak całość oceniam pozytywnie, bo książkę się czyta szybko i przyjemnie. Jeśli spodobała się wam książka „Z popiołów” to „Z otchłani” również powinno trafić w wasze gusta, bo mamy zachowany podobny schemat. Jeśli jednak szukacie czegoś nowego, to możecie się rozczarować. Ja jednak nie żałuję czasu jej poświęconego i zachęcam was do zapoznania się ta historią.