Powered By Blogger

niedziela, 15 kwietnia 2018

Okrutna pieśń


Tytuł: Okrutna Pieśń
Autor: Victoria Schwab
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 500
Ocena: 6/10
 

O książce

Kate Harker i August Flynn są następcami przywódców podzielonego miasta – miasta, gdzie z przemocy zaczęły rodzić się prawdziwe potwory. Kate chciałaby dorównywać bezwzględnością ojcu, który pozwala potworom wałęsać się po ulicach, a ludziom każe płacić za ochronę. August chciałby być człowiekiem, mieć dobre serce i odgrywać większą rolę w obronie niewinnych przed potworami – niestety sam jest jednym z nich. Może ukraść duszę, wygrywając pieśń na swoich skrzypcach. Jednak Kate odkrywa jego tajemnicę…
"Okrutna pieśń" wciągnie cię w świat pełen tajemnic i niepokojący wir postapokaliptycznej walki o przetrwanie. W mrocznym urban fantasy dwoje młodych ludzi musi wybrać, czy chcą zostać dobrymi czy złymi bohaterami – przyjaciółmi czy wrogami. A stawką jest przyszłość ich rodzinnego miasta.


Moja opinia

Zarys fabuły oraz liczne, pozytywne opinie skusiły mnie do przeczytania tej książki.
Jednak mam z nią mały problem, książka nie wywołała we mnie jakiś gorących wrażeń. Po jej przeczytaniu mój stosunek do niej jest raczej letni. Dlaczego chemia nie zadziałała? Nie wiem.
Pomysł na fabułę jest ciekawy, to on mnie do niej przekonał w największym
stopniu. Podzielone miasto, które z jednej strony władane jest przez bezwzględnego Calluma Harkera mającego na swoich usługach potwory (jednak czy rzeczywiście można je ujarzmić?), i pobiera od mieszkańców opłaty za ochronę przed nimi. A z drugiej, rodzina Flynnów, która dąży do utrzymania panującego rozejmu, choć przeczuwają, że Harker gra nieczysto i wojna wisi w powietrzu. W ich szeregach również znajdują się potwory, ale znacznie różnią się od podwładnych Calluma.
Bohaterami tej powieści są członkowie walczących ze sobą rodzin. Kate jest córką Harkera i pragnie udowodnić ojcu, że jest równie bezwzględna co on, a dzięki temu zyskać jego szacunek. August jest potworem, który nie akceptuje swojej tożsamości i chce chronić niewinnych ludzi przed potworami.
Mamy tutaj trzy rodzaje potworów: Malchaje, Corsaje oraz Sunaje. Dzieci śpiewają o nich piosenkę, która obrazuje ich sposób działania.


„Monstra, monstra, małe, duże
Przyjdą ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj, zęby, szpony
Potnie, pożre na surowo.
Malchaj, malchaj, blady, chudy,
Wyssie krew, aż będziesz suchy.
Synaj, Synaj czarnooki,
Pieśń zanuci, porwie duszę.
Monstra, monstra, małe, duże,

Przyjdą ci odebrać życie!”

Świat wykreowany przez autorkę jest mroczny, przerażający i niebezpieczny. Pełno w nim brutalności i przestępstw popełnianych przez ludzi, w wyniku czego rodzi się jeszcze więcej zła. Poruszając się po tym świecie razem z głównymi bohaterami, ma się wrażenie, że ciągle jest się obserwowanym. Czuć napięcie i strach, szczególnie gdy przebywa się na zewnątrz po zmroku, gdy miasto należy do potworów.
Początek jest spokojny. Poznajemy oboje bohaterów, orientujemy się w układzie sił, poznajemy miasto. Akcja zaczyna przyspieszać w połowie książki i gna na łeb na szyję już do końca powieści. Mamy tutaj kilka spisków, co jeszcze bardziej podkreśla bezwzględność panujących w mieście reguł.

Książka była dobra, ale nie wywołała u mnie jakiś gwałtownych emocji czy wrażeń. Może miałam za wysokie wymagania ze względu na falę pozytywnych opinii?  A może gatunek Urban fantasy to jednak nie moja bajka?  W moje gusta jednak nie do końca trafiła, co nie oznacza, że książka była słaba. Dla mnie jednak nie zagrała pierwszych skrzypiec.

4 komentarze:

  1. Ja jeszcze nie przeczytałam pierwszego tomu, ale podoba mi się sam pomysł na fabułę. Musze przeczytać tę pozycję jak najszybciej by sięgnąć po kolejnym tom ;) Przy okazji podziwiam, że potrafisz czytać książki w formie pdf. Ja nie umiem, po 2 minutach oczy mnie bolą

    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Daria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te książki, które na zdjęciach są na ekranie telefonu, przeczytałam na ekranie e-czytnika, ale on słabo wygląda na zdjęciach, bo jest czarno-biały dlatego wykorzystuję telefon. Ale też nie lubię czytać książek w wersji pdf więc znam ten ból :P
      No właśnie mnie też pomysł na fabułę urzekł, a jednak książka mnie trochę znudziła :(

      Usuń
  2. Chyba w książkach szukam czegoś innego a w fantasy nie do końca umiem się odnaleźć. Choć mam w planach przeczytać jakiś tytuł tego gatunku "Okrutną pieśń" chyba sobie daruję. Nie chciałabym się zrazić od samego początku! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam urban fantasy (od czasu cyklu "Inni" Anne Bishop) i od dawna czaję się na "Okrutną pieśń", ale na razie bezskutecznie. Ciekawa jestem czy i u mnie "przejdzie bokiem" i nie wywoła emocji - to byłoby naprawdę przykre, bo osobiście emocje, wciągnięcie i zżycie się z bohaterami cenię bardzo wysoko.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)