Powered By Blogger

poniedziałek, 25 czerwca 2018

A ja żem jej powiedziała

Tytuł: A ja żem jej powiedziała 
Autor: Katarzyna Nosowska  
Wydawnictwo: Wielka Litera  
Ilość stron: 208 
 Ocena: 10/10

 Kataryna Nosowska jest jedną z moim ulubionych artystek. Niejednokrotnie byłam na koncertach zespołu Hey i zawsze zaskakiwała mnie postawa wokalistki. W wykonywanych przez siebie utworach była dzika, pełna energii, pewności siebie, a po piosence lekko przestraszonym głosem dziękowała za otrzymane owacje, tak jakby nie była pewna swoich zdolności. A ma kawał potężnego głosu i niewyczerpane pomysły na teksty piosenek.

Napisana przez nią książka jest zbiorem prawd życiowych, jakie nosiła przez całe życie na swoich barkach, a które nie zawsze wskazywały jej właściwą drogę. Czasami przez nie błądziła i teraz rozlicza się ze swoją przeszłością. Z dużą dozą humoru, niekiedy czarnego, piosenkarka dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami i refleksjami na temat otaczającego nas świata. Sarkazm aż wylewa się ze stron tej pozycji. 

Cenię Katarzynę Nosowską za jej dystans do samej siebie oraz do otaczającego ją świata. Jestem zauroczona jej elokwencją i mądrym spojrzeniem na świat, a także pokochałam jej upiększające tutoriale oraz prześmiewcze złote rady które zamieszcza na swoim koncie na instagramie. 
 
Ja przeczytałam książkę w wersji ebooka, ale o wiele ciekawszym doświadczeniem może być zakup audiobooka, bo czyta go sama Katarzyna Nosowska! Taka niespodzianka dla fanów Hey’a :)

czwartek, 7 czerwca 2018

Basza smaku

Tytuł: Basza Smaku
Autor: Ersin Saygin
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 384
Ocena: 5/10
O książce  
Wyobraź sobie, że za pomocą potraw możesz wpływać na emocje innych ludzi. Wyobraź sobie, że jesteś w stanie odkryć wszystkie istniejące smaki. Jeśli to potrafisz, jesteś... baszą smaku.
Imperium osmańskie, XVII wiek. Młody, wybitnie utalentowany kucharz, dzięki ogromnej biegłości w sztuce przyrządzania dań, dostaje się do pałacowej kuchni. Jego celem nie są jednak uznanie czy bogactwa, ale zemsta. Gdy chłopak przekracza mury pałacu, prawda powoli zaczyna wychodzić na jaw. Czyżby już tu kiedyś był? Stopniowo poznajemy sekrety jego dzieciństwa: brutalna masakra na rodzinie sułtańskiej, ucieczka z pałacu, droga do doskonalenia się w sztuce kulinarnej, niezwykli przewodnicy pomagający zdobyć niecodzienne umiejętności, a także Kamer – jego jedyna miłość i największa strata.




Moja opinia
„Nie ma czegoś takiego jak zapomnienie. Choćbyś nie wiem jak się starał, tylko ci się wydaje, że o czymś zapomniałeś, a z czasem takie wspomnienia wypływają pod inną postacią i wdzierają się do twojej duszy. Zrozum: jeśli ktoś twierdzi, że o czymś zapomniał, to znaczy, że tylko skazał sam siebie na niekończące się powtarzanie tej samej czynności po kres swoich dni.”

Na samym początku podchodziłam do tej powieści jak do jeża. Byłam nastawiona sceptycznie, bo nie przepadam za historiami, które dzieją się XVII wieku, a jeszcze przydługi wstęp był dla mnie kłopotliwy i nie zachęcał do dalszego czytania. Kolejną trudnością było dla mnie rozeznanie się w tytułach i randze jakie one zapewniają na dworze sułtana. Agowie, Paszowie, no mnie historia nigdy aż tak nie interesowała, bym widziała między nimi różnicę.

Z czasem jednak poznajemy głównego bohatera powieści, choć jeszcze dużo czasu upłynie nim poznamy jego imię, i wtedy akcja nabiera tempa.
Powoli poznajemy przeszłość Kucharza i jego drogę do osiągnięcia tytułu Baszy Smaku. Życie go nie rozpieszczało. Choć wczesne lata dzieciństwa były dla niego rajem, nagle stracił rodziców, dom i pewnie straciłby i życie, gdyby nie jego dar do gotowania wspaniałych potraw. Zaczyna szkolić się na Baszę Smaku. Spragniony bliskości i zrozumienia poznaje Kamer, która jest w równie trudnej sytuacji co Kucharz. Między nimi zaczyna się rodzić głębokie uczucie. Gdy ich relacja wychodzi na jaw, zostają brutalnie rozdzieleni. Zrozpaczony Kucharz postanawia zrobić wszystko by pomścić śmierć swoich rodziców i odzyskać ukochaną. A pomóc mu w realizacji planu ma jego dar.

„- To dlatego, że z danym smakiem wiążą się wspomnienia – rzekł mistrz. – I za każdym razem, gdy się go doświadcza, wspomnienie wraca wraz z uczuciami, które wzbudza. Pamiętaj, że choć smak zaczyna się w ustach, kończy się w głowie.”
 

Nie jestem dobrą kucharką. Ja potrafię nawet zrobić zapiekankę makaronową, bez makaronu i się nie zorientować, że zapomniałam dodać najważniejszego składnika. Ale czytając opisy przygotowywanych przez Kucharza potrw ciekła mi ślinka. Radzę nie czytać tej książki będąc głodnym, bo grozi to napadem na lodówkę i opróżnieniem jej do zera. Opisy przygotowanych potraw były jednak tak dopracowane, że poczułam inspirację aby pobawić się w łączenie różnych smaków i pewnie będę eksperymentować w kuchni. Może tym razem nie zapomnę dodać podstawowych składników przygotowywanego dania?
Książka była przyjemna, ale dla mnie okazała się ciężkostrawna. Nie jest to gatunek, który lubię. Za długie opisy mnie po prostu nużyły, a osadzenie historii w XVII Imperium Osmańskim również nie podziałało na mnie przekonująco. Tak jak wstęp był dla mnie przydługi, tak z zakończeniem miałam wrażenie jakby autor chciał jak najszybciej dobiec do mety i mieć z głowy maraton. Ja również w pewnym momencie chciałam już zakończyć obcowanie z tą powieścią. Jednak moja intuicja mi
dobrze podpowiadała, że to nie jest powieść dla mnie.
Jeśli jednak lubisz powieści obyczajowe z wątkiem miłosnym i aromatem przypraw w tle, książka może cię oczarować.

Za egzemplarz dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.