Powered By Blogger

sobota, 23 stycznia 2021

„Trans. Wyznania anarchistki, która zdradziła punk rocka” - Laura Jane Grace, Dan Ozzi

Tytuł: „Trans. Wyznania anarchistki, która zdradziła punk rocka”
Autor: Laura Jane Grace, Dan Ozzi
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 232
Ocena: 6/10

Opis
Choć w akcie urodzenia Laury Jane Grace widniały imiona Thomas James, od dzieciństwa czuła, że do niej nie pasują. Bycie synem żołnierza, anarchistą i liderem popularnego punkowego zespołu Against Me! nie wystarczało. Chciała być nią. Córką, anarchistką, liderką.
W świecie punk rocka, gdzie czas wyznaczają kolejne koncerty, butelki whisky i wciągnięte kreski, gniew, niepewność i zagubienie stają się jeszcze bardziej dojmujące. Grace, nie dopuszczając do głosu prawdziwego „ja”, rzuca się w wir uzależnień, niszczy rodzinę, próbuje tłumić pragnienie tranzycji, a ustalanie własnej tożsamości staje się poważnym źródłem napięcia w jej codzienności. Codzienności, w której jak mantra wraca zdanie: „Nie zawracaj sobie głowy dopasowywaniem się do szufladki, którą wymyślił dla ciebie ktoś inny”.
Trans to kronika akceptowania własnej seksualności oraz gorzka opowieść o cenie, którą trzeba zapłacić, by żyć w zgodzie ze sobą.
/opis pochodzi od wydawcy/  

Moja opinia

Thomas James Gabel to założyciel, wokalista, gitarzysta i frontman punkrockowego zespołu Against Me! A przynajmniej był nim do 2012 roku, kiedy to zdecydował się przejść tranzycje płciową i ujawnić, że już jako dziecko czuł się źle w ciele chłopca. Ta książka to rozliczenie się z latami zmagania się z dysforią płciową i sposobami radzenia sobie z poczuciem niedopasowania. Laura zwierza się w niej ze swojego życia, pełnego nałogów, presji, konfliktów z prawem. Oprócz ważnego tematu, jakim jest transpłciowość, mamy tutaj muzykę, która pomaga bohaterowi książki radzić sobie z trudami codzienności.

piątek, 15 stycznia 2021

„Na skraju załamania” - B. A. Paris

 Tytuł: „Na skraju załamania”
Autor: B. A. Paris
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 352
Ocena: 8/10



 

Opis

Deszczowa noc, głuche telefony i to okropne poczucie winy...
Wszystko zaczęło się tamtej nocy. W lesie.
Cass Anderson nie zatrzymała się, by sprawdzić, czy siedząca w zaparkowanym na leśnej drodze samochodzie kobieta nie potrzebuje pomocy. Teraz nieznajoma nie żyje. Od tamtej feralnej nocy Cass nie może się pozbierać – regularnie powtarzające się głuche telefony mącą jej spokój, a ona sama czuje, że nieustannie jest obserwowana. Nawet najmniejszy dźwięk przyprawia ją o przyspieszone bicie serca i ciarki. Nękana wyrzutami sumienia zaczyna miewać kłopoty z pamięcią. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki kod odblokowuje alarm, gdzie zaparkowała samochód, dlaczego zamówiła dziecięcy wózek, skoro nie jest w ciąży, i czy leżący na blacie w kuchni nóż na pewno nie był pokryty krwią… Jedyne, czego nie może wyrzucić z pamięci, to twarz zamordowanej kobiety.
/opis pochodzi od wydawcy/


Moja opinia

„Na skraju załamania” jest trzecią książką autorki, którą miałam okazję przeczytać. Podobnie jak w poprzednich powieściach B.A. Paris, tutaj również mamy mnóstwo zwrotów akcji, narastający niepokój i bardzo dynamiczne zakończenie. Kolejny dobry thriller z ciekawym pomysłem na fabułę.

sobota, 9 stycznia 2021

„Żony. Nie jesteś tą jedyną” - Tarryn Fisher

Tytuł: „Żony. Nie jesteś tą jedyną”
Autor: Tarryn Fisher
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 392
Ocena: 10/10

Opis
Lepiej nie patrz prawdzie w oczy. Nie jesteś tą jedyną.

Thursday jest żoną Setha. Jedną z trzech. Taki układ zawarła z mężem – może mieć inne partnerki, którym poświęca po jednym dniu w tygodniu.

Ciekawość zżera jednak kobietę od środka. Chce wiedzieć więcej – jak wyglądają, gdzie mieszkają, co lubią. Chce mieć pewność, że na ich tle wypada najlepiej.

Gdy nadarza się odpowiednia okazja, postanawia poznać pozostałe żony. To, co odkryje, zmieni jej małżeństwo na zawsze. I nie będzie już powrotu.
/opis pochodzi od wydawcy/
 

 
Moja opinia

Książki Tarryn Fisher po prostu uwielbiam. Czytałam większość jej powieści, które ukazały się na polskim rynku, i za każdym razem byłam zadowolona. Opinie o jej twórczości są jednak podzielone. Tarryn porusza tematy, które wiele z nas wolałoby przemilczeć. Jej bohaterowie nie są jednowymiarowi i zawsze pojawia się w ich charakterze jakaś skaza, ale dzięki temu są bardziej ludzcy. Nigdy nie wiem czego się spodziewać, gdy sięgam po jej kolejną powieść, ale uwielbiam tą niepewność. Autorka doskonale potrafi mnie zwodzić, powodując poczucie dezorientacji. To jednak skutecznie przyciąga mnie do wymyślonych przez nią historii i nie pozwala się od nich oderwać.

Główną bohaterką najnowszej powieści autorki jest Thursday.

Kobieta jest w związku małżeńskim z Sethem. Nie jest to jednak typowy związek, bo mężczyzna jest poligamistą i ma jeszcze dwie inne kobiety. Choć Thursday zgodziła się na taki układ, coraz bardziej ciekawi ją kim są pozostałe partnerki jej ukochanego. Ciągła zazdrość o czas, który Seth dzieli między swoje żony oraz rywalizacja z nieznanym wrogiem sprawia, że kobieta pragnie wyeliminować pozostałe kobiety. Poznaje jedną z nich i okazuje się, że jej ułożone życie już nigdy nie będzie takie jakie było. Czy kochający i troskliwy mąż to tylko pozory jakie Seth stwarza, by utrzymać przy sobie wszystkie kobiety?
Do tego dochodzi też trauma spowodowana utratą dziecka, która wpływa na poczucie wartości Thursday. Jak widać, nic w tej relacji nie jest proste.


Uwielbiam ten mętlik w głowie jaki serwuje nam autorka w trakcie czytania, gdy okazuje się, że nic nie jest takim jakim się wydawało na początku. Tarryn tworzy świetne postacie, których profil psychologiczny powoli poznajemy i ma to ogromny wpływ na nasze nastawienie do nich. Zarówno główna bohaterka, jak i postacie drugoplanowe są dopracowane i bardzo realne. Autorka bardzo dobrze potrafi manipulować naszymi uczuciami względem przedstawionych postaci. Książki autorki porównałabym do jajka z niespodzianką. Cieszy nas zarówno doskonale stworzona historia, ale najbardziej czekamy na koniec, który zawsze jest dla nas wielką niewiadomą. Ja uwielbiam jej popapranych bohaterów, to ciągłe zwodzenie czytelnika i finał, którego nie potrafię odgadnąć.

wtorek, 5 stycznia 2021

„Nienachalna z urody” - Maria Czubaszek

 Tytuł: „Nienachalna z urody”
Autor: Maria Czubaszek
Wydawnictwo: Prószyński Media
Ilość stron: 256
Ocena: 7/10


O książce
Najodważniejsza z dotychczasowych książek znanej satyryczki.
Maria Czubaszek zdradza swoje sekrety i po raz pierwszy mówi o sobie tak szczerze. I tak dużo. Opowiada o ludziach, z którymi się przyjaźniła, pracowała, których mijała w życiu. Komentuje sytuację w kraju (także tę po „dobrej zmianie”). Pewne historie, które czytelnicy już mieli okazję poznać, wreszcie znajdują zakończenie – jak choćby ta, dlaczego nigdy nie pojechała na Galapagos, i jaka jest w tym wina Marcina Wolskiego. A wszystko to, jak zwykle zresztą, jest niezwykle zabawne.
Jednak tylko z pozoru jest to opowieść o niej samej. Satyryczka trzyma w rękach lustro, w którym możemy zobaczyć także siebie i wszystkie nasze wady. Niestety.
Maria Czubaszek mówi wprost to, o czym każdy z nas po cichu myśli, ale boi się powiedzieć głośno.
/opis pochodzi od wydawcy/
 
Moja opinia
Maria Czubaszek jest postacią znaną starszemu pokoleniu ze swojej działalności zawodowej jako pisarka i satyryczka, autorka tekstów piosenek, scenarzystka, felietonistka oraz dziennikarka. Młodsze pokolenie, do którego ja należę, kojarzy tę panią ze swoich kontrowersyjnych poglądów, które otwarcie głosiła.


„Nienachalna z urody”
jest ostatnią książką jaką napisała pani Maria, a opisuje w niej swoje życie zawodowe, prywatne, swoje przemyślenia oraz poglądy.
Muszę przyznać, że w bardzo wielu kwestiach moje zdanie jest dokładnie takie samo, jak pani Czubaszek. Zgadzam się z nią między innymi w kwestii potrzeby przedłużania ludzkiego gatunku, adopcji dzieci przez pary homoseksualne czy w temacie aborcji.

Książkę czyta się szalenie szybko, dzięki niezwykle swobodnej
formie w jakiej jest napisana. Pani Czubaszek nie udaje kogoś kim nie jest, nie koloryzuje i nie zmienia swojej przeszłości. Mówi jak jest i jak było, nawet jeśli wie, że swoimi wyznaniami wywoła światopoglądową i medialną burzę. Jest niezwykle autentyczna w swoich zwierzeniach, i za to czuję do niej szacunek i rodzaj sympatii.