Powered By Blogger

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

„Gorsza” - Jarosław Czechowicz

Tytuł: „Gorsza”
Autor: Jarosław Czechowicz
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 304
Ocena: 6/10
Opis
Trzy kobiety. Dwanaście godzin. Któraś z nich musi odpowiedzieć za to, co zrobiła.
Magda prowadzi zwyczajne życie. Mieszka w przytulnym domu w Krakowie, pracuje w komunikacji miejskiej, wolne chwile spędza, jeżdżąc na ukochanym motorze. Pozorny spokój zakłóca jedno spotkanie, po którym Magda nie może dojść do siebie. A potem jeszcze jedno. I kolejne…

Gdy Magda spogląda w oczy kogoś, kogo miała nadzieję już nigdy nie zobaczyć, pozorny spokój znika. Zagłuszane koszmary i traumy uderzają ze zdwojoną siłą. Przerażona tym, co drzemie w głębi jej umysłu, Magda musi podjąć decyzję, od której zależeć będzie nie tylko jej życie.

Jarosław Czechowicz, pisarz i recenzent, powraca z porywającym i niepokojącym thrillerem psychologicznym. Żeby wstrząsnąć czytelnikiem, bierze na warsztat doświadczenia bolesne i boleśnie powszechne. Bo to wszystko wciąż dzieje się na nowo.

/opis pochodzi od wydawcy/

 Moja opinia 

Na sumę tego jacy jesteśmy, składa się nasze dzieciństwo, relacje z rodzicami, nasz temperament oraz środowisko w jakim dorastamy. Na niewiele z tych czynników mamy wpływ. Książka „Gorsza” obrazuje nam, jak trudno jest radzić sobie w dorosłym życiu, gdy koszmar z dzieciństwa powraca i jak wielką traumę mogą wyrządzić agresywne zachowania rówieśników.


Magda, główna bohaterka, prowadzi spokojne życie. Pracuje w krakowskim MPK i uwielbia prowadzić autobusy przegubowe. Jej koszmar z czasów szkolnych powraca, gdy orientuje się, że jednym z pasażerów, których wiezie, jest jej dręczyciel, a właściwie dręczycielka. Choć od wydarzeń z dzieciństwa minęło wiele lat, kobieta nie jest w stanie zapomnieć wyrządzonych jej krzywd. Postanawia zmierzyć się z przeszłością z nadzieją, że uda jej się raz na zawsze uwolnić od koszmaru ze szkolnych lat.  

Książka porusza temat przemocy rówieśniczej, która dotyka nastolatków w szkole. Dzięki przedstawionej fabule, możemy poznać odczucia i spojrzenie na problem prześladowania nie tylko oczami ofiary, ale i jej oprawcy. I taki zabieg bardzo mi się podobał. Autor doskonale odwzorował bezradność i poczucie bezsensu prześladowanego, który w obawie przed kolejną falą agresji, nie szuka pomocy u dorosłych. Co powoduje u dręczyciela wrażenie bezkarności i popycha go do jeszcze większej chęci wyrządzenia krzywdy ofierze. Ukazanie motywów, które wpłynęły na zachowanie oprawcy sprawia, że dostrzegamy w nim również człowieka, choć zdecydowanie nie popieramy jego czynów.

Książka budzi w czytelniku wiele emocji. Nie da się uniknąć

wrażenia, że przemoc rodzi przemoc. Jednak nie jest dla mnie dziwne, że żyjąc w poczuciu braku sprawiedliwości, nie da się uporać z demonami z przeszłości. Naprawdę pod względem psychologicznym, przedstawiona historia skłania do rozmyślań. Mnie jednak trochę zawiodła, bo okazała się mało trzymająca w napięciu. Praktycznie od samego początku wiemy, kto stoi za uwięzieniem trzech kobiet w piwnicy. I choć wydarzenia na samym końcu sprawiły, że byłam lekko zaskoczona, to nadal mam poczucie, że mało w niej jest z thrillera.
Nie zmienia to jednak faktu, że powieść zapada w pamięci i uważam, że warto poświęcić jej czas.

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuje
Wydawnictwu Czarna Owca!

środa, 21 kwietnia 2021

„Podziemie. Największy zamach w Tokio” - Haruki Murakami

Tytuł: „Podziemie. Największy zamach w Tokio”
Autor: Haruki Murakami
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 480
Ocena: 8/10

Opis
20 marca 1995 roku sekta Aum rozpyliła w tokijskim metrze trujący sarin. W wyniku zamachu, który w zamyśle miał być pierwszym krokiem do zbawczej apokalipsy, zginęło dwanaście osób, a co najmniej kilka tysięcy zostało rannych. Kilkaset trwale ucierpiało na zdrowiu.

Haruki Murakami próbuje zrozumieć motywację zamachowców i często zaskakujące zachowanie ofiar – wielu pasażerów nieśpiesznie opuściło pociągi, udało się do pracy i dopiero po paru godzinach zgłosiło się do szpitala. Wybitny pisarz rozmawia z poszkodowanymi, świadkami i członkami sekty, by przedstawić nam ich relacje, a następnie zadaje pytania bez łatwych odpowiedzi. Czy atak był przypadkowym incydentem, czy wydarzeniem, które ujawniło mroczne oblicze Japonii? Czy to możliwe, że przemilczane potrzeby duchowe Japończyków zostały tak dalece wyparte, że powróciły w tej spotworniałej formie?
/opis pochodzi od wydawcy/

Moja opinia
Poniedziałek 20 marca 1995 roku miał być zwykłym dniem jak każdy inny. Ludzie rano spieszyli się do pracy, do szkoły, na szkolenia. Zdecydowana większość z nich wybierała metro jako szybki sposób transportu. Nikt nie mógł przewidzieć, że ten dzień zapisze się w pamięci mieszkańców jako prawdziwy koszmar, którego skutki ogromna ilość z nich odczuwa do dziś. Tego dnia przekonanie Japończyków, że ich kraj jest najbezpieczniejszym na świecie, legło w gruzach. Tego dnia członkowie grupy Aum Shinrikyo w godzinach rannych, czyli w czasie największego natężenia ruchu pasażerów, rozpylili pociągach metra śmiercionośny g
az – sarin. Ten dzień na zawsze zmienił życie kilku tysięcy ludzi.


Haruki Murakami oddał głos ofiarom tego ataku terrorystycznego, przez co lektura chwyta za serce. Relacje świadków czasem się od siebie różnią, ale nie jest to nic dziwnego. Każdy uczestnik tych przerażających wydarzeń zapamiętał je inaczej pod wpływem silnych emocji. Część z nich sama się przyznaje, że niektórych zdarzeń nie pamięta, ponieważ w wyniku zatrucia sarinem stracili przytomność. Jedno co przebija się ze wspomnień tych wszystkich ludzi, to strach i poczucie dezorientacji. To wydarzenie spowodowało ogromną traumę, z którą trudno jest sobie poradzić. Wielu jednak próbuje normalnie żyć i przełamać swój lęk nadal podróżując tokijskim metrem.

Poznajemy również opinie byłych i obecnych członków grupy Aum, którzy dzielą się z autorem książki swoimi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania wspólnoty. Wielu z nich opuściło szeregi sekty po tym tragicznym wydarzeniu. Początkowe zafascynowanie głoszonymi przez guru naukami, z czasem mocno osłabło, gdy na jaw wyszły prawdziwe intencje grupy.

Atak w tokijskim metrze oprócz zburzenia w świadomości Japończyków poczucia bezpieczeństwa, obnażył również brak przygotowania służb na sytuacje kryzysowe. Od braku odpowiedniego przeszkolenia pracowników metra (którzy nie wiedząc z czym mają do czynienia, wynosili paczki z sarinem gołymi rękoma), po problemy z transportem poszkodowanych karetkami do szpitali (wielu z nich zostało do nich dowiezionych samochodami prywatnymi lub taksówkami. I nie można powiedzieć, że tej sytuacji nie można było przewidzieć. Miejmy nadzieje, ludzie wysoko postawieni na szczeblach władzy wyciągnęli z tej lekcji naukę.

Lektura książki jest przerażająca i pełna emocji, ale nie może być inna, skoro czytamy o ludzkich tragediach. Mnie może trochę brakowało wiadomości o grupie Aum Shinrikyo, ale autor wyjaśnił, dlaczego tych informacji w książce nie znajdziemy. Kolejny dobry reportaż wydany przez Wydawnictwo Czarne
 
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję


niedziela, 11 kwietnia 2021

„Rozmowy z psychopatami. W otchłani zła” - Christopher Berry-Dee

Tytuł: „Rozmowy z psychopatami. W otchłani zła”
Autor: Christopher Berry-Dee
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 248
Ocena: 7/10

Opis
"Owinąłem taśmę klejącą wokół jej ust i nosa i patrzyłem, jak dusi się na śmierć… potem wróciłem do pracy".
Były pułkownik David Russell Williams z Królewskich Kanadyjskich Sił Powietrznych, 2010
Christopher Berry-Dee, autor bestsellerów, powraca z książką, w której jeszcze bardziej zagłębia się w świat psychopatów. Tym razem analizuje psychikę i sposób działania zarówno seryjnych zabójców, których poznał osobiście, jak i zbrodniarzy, którzy przeszli do historii kryminologii.
Autor przedstawia historie sadystycznego mordercy Petera Kürtena zwanego „Upiorem z Düsseldorfu”, pułkownika Davida Russella Williamsa z Kanadyjskich Sił Powietrznych, brytyjskich zabójców seksualnych Johna Christiego i Nevilleʼa Heatha, a także innych równie mrocznych postaci.
To nie jest książka dla osób o słabych nerwach, jest jednak niezaprzeczalnie fascynująca. Ukazuje potworne zbrodnie, które można popełnić, pozostając niezauważonym. Choć ich czyny wydają się tyleż niezrozumiałe, co przerażające, psychopaci mogą być bliżej niż się nam wydaje…
Do serii należą: "Rozmowy z seryjnymi mordercami", "Rozmowy z psychopatami", "Rozmowy z seryjnymi morderczyniami", "Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie".
/opis pochodzi od wydawcy/

Moja opinia
Nie umiem tego wytłumaczyć, ale szalenie interesują mnie książki o mordercach i psychopatach. Dlatego z wielką ciekawością sięgam po książki autorstwa Christophera Berry-Dee, który dzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami z rozmów, jakie przeprowadził z najgorszymi złoczyńcami.


Jak napisał sam autor, nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach i nie nadaje się do czytania przed snem. Jednak warto ją podjąć, jeśli próbujecie zrozumieć, jak działa umysł psychopaty. Z publikacji można dowiedzieć się wielu ciekawych informacji o zaburzeniach w funkcjonowaniu mózgu u seryjnych morderców, co wpływa na ich brak empatii i kłopoty z rozpoznawaniem emocji u innych ludzi. Naprawdę pasjonująca lektura dla osób zainteresowanych kryminologią i ludzką psychiką, jednak zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla wszystkich. Sama wielokrotnie potrząsałam głową i miałam ciarki, gdy czytałam opisy zbrodni jakich dopuścili się ‘bohaterowie’ tej książki.

Mocną stroną tej publikacji jest styl w jakim autor zaznajamia
nas z tym trudnym tematem. Pan Christopher umie rozładować nagromadzone w czytelniku napięcie, jednak robi to ze smakiem. Nadal jednak mam problem z jego chaotycznym sposobem przedstawiania sylwetek omawianych przestępców. Nawet jeśli autor poświęcił rozdział konkretnemu mordercy, to zawsze wspominał w nim o kilku innych psychopatach, co wytrącało mnie z rytmu. Ubolewam też, że rozdziały poświęcone konkretnym zbrodniarzom nie zawierają ich fotografii. Jestem wzrokowcem i kilka omawianych w tej książce spraw już znałam, ale nie po nazwiskach sprawców, a właśnie po ich zdjęciach.
Przeszkadzało mi również ciągłe nawiązywanie do poprzednich publikacji autora. Brzmiało to jak słaba reklama i znów miałam wrażenie, że pan Christopher jest zadufanym w sobie człowiekiem o narcystycznym usposobieniu.

Mimo tych kilku zgrzytów uważam, że książka warta jest uwagi. Choć jak autor sam zauważa, nie pomoże wam ona rozpoznać psychopaty na pierwszy rzut oka, to pozwoli wam zagłębić się w mroczny umysł krwiożerczej bestii jaka drzemie w seryjnych mordercach. Na pewno będzie to niezapomniana lektura, która wzbudzi was wiele emocji. Czy odważycie się skoczyć w otchłań zła? Wybór pozostawiam wam.
 
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję

 

wtorek, 6 kwietnia 2021

„Za nami wszystkimi” - Marcin Dudziński

Tytuł: „Za nami wszystkimi”
Autor: Marcin Dudziński
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 433
Ocena: 8/10
Opis
Kontynuacja Trylogii Profanum, w której rozwiązują się losy bohaterów powieści Przeciwko bratu oraz Z moich kości.

Częstochowie wciąż nie dane jest zaznać spokoju. Mimo skandalu i wcześniejszych zarzutów biskup Stanisław Walter wciąż pociąga za sznurki. Jego brat, komendant miejski policji Jerzy Walter, zniknął bez śladu, a wraz z nim brutalna tajemnica jego przeszłości. Na wolności wciąż pozostaje również seryjny morderca, który terroryzował miasto w upalne lato.

W targanej żywiołami Częstochowie krzyżują się losy osób, które próbują powstrzymać panoszące się tam zło. Marek Marczuk chce za wszelką cenę odnaleźć Jerzego i powstrzymać zabójcę. Prokurator Edyta Lichota stara się prowadzić śledztwo w atmosferze coraz większych politycznych nacisków. Alicja Drylska na przekór wszystkiemu wraca do rodzinnego miasta, by ostatecznie rozprawić się z biskupem Walterem.

Żadne z nich nie wie, co ich czeka. Dni są coraz krótsze, ciemność ogarnia wszystko. Czy Częstochowa odrodzi się na nowo?
/opis pochodzi od wydawcy/

Moja opinia
„Za nami wszystkimi” jest ostatnią częścią serii Profanum, ale w mojej ocenie też najsłabszą, choć to nadal jest bardzo dobra książka, po którą warto sięgnąć. Tak jak w poprzednich tomach mamy mocny początek. Zwłoki kobiety, zabitej w bestialski sposób, umocowane do pomnika Jezusa, to moment przełomowy w książce. Zanim jednak czytelnik pozna tożsamość denatki, musi uzbroić się w cierpliwość. Nie ukrywam, ze wraz z rozwojem historii, coraz bardziej bałam się o losy bohaterów, szczególnie tych płci pięknej.

Powieść nadal kusi czytelników wciągającą fabułą, która mocno się komplikuje z każdą chwilą. W książce cały czas coś się dzieje i to utrzymuje naszą uwagę, nie pozwalając oderwać się od książki. Pojawiają się nowi bohaterowie, choć to nadal bracia Walterowie są najważniejszymi postaciami w tej historii.
Jednak mam wrażenie, że ta powieść już nie była tak mocno szokująca jak ujawnienie przewinień biskupa czy odkrycie mrocznej przeszłości komendanta. Ta część zamyka całą serię i to właśnie na tym skupił się autor. Nie znajdziemy zatem tutaj nowych wątków, ale uzyskamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Książka nadal wzbudza wiele emocji. Czujemy ten mroczny klimat przerażonego miasta i frustrację policji, która ma ograniczone możliwości działania przez polityczne zależności Kościoła i ludzi zajmujących wysokie stanowiska w strukturach rządu.

„Za nami wszystkimi” to rozliczenie się z grzechami ludzi, którzy powinni dawać innym przykład. Przytoczona historia powinna być dla nas przestrogą. Doskonale przedstawia nam jak łatwo jest wykorzystać swój autorytet, by maskować niegodziwe czyny. Warto pamiętać, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy, mamy swoje słabości i nikt z nas nie jest święty.
Nawet w świętym mieście można się spotkać z diabłem w czystej postaci.
Jeśli podobały się wam poprzednie części, to zachęcam do zapoznania się z ostatnim tomem serii. 
 
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję