Powered By Blogger

środa, 21 kwietnia 2021

„Podziemie. Największy zamach w Tokio” - Haruki Murakami

Tytuł: „Podziemie. Największy zamach w Tokio”
Autor: Haruki Murakami
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 480
Ocena: 8/10

Opis
20 marca 1995 roku sekta Aum rozpyliła w tokijskim metrze trujący sarin. W wyniku zamachu, który w zamyśle miał być pierwszym krokiem do zbawczej apokalipsy, zginęło dwanaście osób, a co najmniej kilka tysięcy zostało rannych. Kilkaset trwale ucierpiało na zdrowiu.

Haruki Murakami próbuje zrozumieć motywację zamachowców i często zaskakujące zachowanie ofiar – wielu pasażerów nieśpiesznie opuściło pociągi, udało się do pracy i dopiero po paru godzinach zgłosiło się do szpitala. Wybitny pisarz rozmawia z poszkodowanymi, świadkami i członkami sekty, by przedstawić nam ich relacje, a następnie zadaje pytania bez łatwych odpowiedzi. Czy atak był przypadkowym incydentem, czy wydarzeniem, które ujawniło mroczne oblicze Japonii? Czy to możliwe, że przemilczane potrzeby duchowe Japończyków zostały tak dalece wyparte, że powróciły w tej spotworniałej formie?
/opis pochodzi od wydawcy/

Moja opinia
Poniedziałek 20 marca 1995 roku miał być zwykłym dniem jak każdy inny. Ludzie rano spieszyli się do pracy, do szkoły, na szkolenia. Zdecydowana większość z nich wybierała metro jako szybki sposób transportu. Nikt nie mógł przewidzieć, że ten dzień zapisze się w pamięci mieszkańców jako prawdziwy koszmar, którego skutki ogromna ilość z nich odczuwa do dziś. Tego dnia przekonanie Japończyków, że ich kraj jest najbezpieczniejszym na świecie, legło w gruzach. Tego dnia członkowie grupy Aum Shinrikyo w godzinach rannych, czyli w czasie największego natężenia ruchu pasażerów, rozpylili pociągach metra śmiercionośny g
az – sarin. Ten dzień na zawsze zmienił życie kilku tysięcy ludzi.


Haruki Murakami oddał głos ofiarom tego ataku terrorystycznego, przez co lektura chwyta za serce. Relacje świadków czasem się od siebie różnią, ale nie jest to nic dziwnego. Każdy uczestnik tych przerażających wydarzeń zapamiętał je inaczej pod wpływem silnych emocji. Część z nich sama się przyznaje, że niektórych zdarzeń nie pamięta, ponieważ w wyniku zatrucia sarinem stracili przytomność. Jedno co przebija się ze wspomnień tych wszystkich ludzi, to strach i poczucie dezorientacji. To wydarzenie spowodowało ogromną traumę, z którą trudno jest sobie poradzić. Wielu jednak próbuje normalnie żyć i przełamać swój lęk nadal podróżując tokijskim metrem.

Poznajemy również opinie byłych i obecnych członków grupy Aum, którzy dzielą się z autorem książki swoimi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania wspólnoty. Wielu z nich opuściło szeregi sekty po tym tragicznym wydarzeniu. Początkowe zafascynowanie głoszonymi przez guru naukami, z czasem mocno osłabło, gdy na jaw wyszły prawdziwe intencje grupy.

Atak w tokijskim metrze oprócz zburzenia w świadomości Japończyków poczucia bezpieczeństwa, obnażył również brak przygotowania służb na sytuacje kryzysowe. Od braku odpowiedniego przeszkolenia pracowników metra (którzy nie wiedząc z czym mają do czynienia, wynosili paczki z sarinem gołymi rękoma), po problemy z transportem poszkodowanych karetkami do szpitali (wielu z nich zostało do nich dowiezionych samochodami prywatnymi lub taksówkami. I nie można powiedzieć, że tej sytuacji nie można było przewidzieć. Miejmy nadzieje, ludzie wysoko postawieni na szczeblach władzy wyciągnęli z tej lekcji naukę.

Lektura książki jest przerażająca i pełna emocji, ale nie może być inna, skoro czytamy o ludzkich tragediach. Mnie może trochę brakowało wiadomości o grupie Aum Shinrikyo, ale autor wyjaśnił, dlaczego tych informacji w książce nie znajdziemy. Kolejny dobry reportaż wydany przez Wydawnictwo Czarne
 
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję


7 komentarzy:

  1. Chcę ją przeczytać, ale aktualnie czytam inny reportaż z tego wydawnictwa.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ciekawością przeczytam ten reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę przeczytać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy reportaż, sama chętnie bym go przeczytałą

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujący reportaż. Nie słyszałam nigdy o tym wydarzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio bardzo zainteresowały mnie reportaże, muszę koniecznie zapisać sobie ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywistość przewyższa filmy, szkoda, że czasem w przerażający sposób :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)