Powered By Blogger

piątek, 5 marca 2021

„Tajemnica posiadłości w Zachusach” - Zuzanna Radomska

Tytuł: „Tajemnica posiadłości w Zachusach”
Autor: Zuzanna Radomska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 160
Ocena: 3/10


Opis
Nieoczekiwany spadek to dopiero początek kłopotów.

Dwóch braci bliźniaków, Dariusz i Czesław, otrzymuje w spadku po wuju Emilianie wielką posiadłość na wsi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przez całe życie nie utrzymywali ze swoim krewnym kontaktu. A to tylko początek niespodzianek – okazuje się bowiem, że dom, do którego się wprowadzili, pełen jest niepokojących tajemnic. Ukryte drzwi do biblioteki, zakapturzone postacie i kotka-widmo to tylko niektóre z nich... Każdy kolejny dzień staje się pretekstem do prowadzenia własnego śledztwa i ponawiania prób odkrycia zagmatwanej rodzinnej przeszłości. Czy bliźniakom uda się rozwiązać wszystkie czekające na nich w Zachusach zagadki?

/opis pochodzi od wydawcy/
 

Moja opinia

Z tą książką mam lekki problem i nie umiem jej jednoznacznie ocenić.
Z jednej strony na plus zasługuje dobry pomysł na fabułę, który mnie zaciekawił i naprawdę rozbudził we mnie chęć na małe śledztwo, by odkryć co też jest nie tak z posiadłością w Zachusach. Książka nie zawiera również dużo opisów, przez co czyta się ją szybko. I tutaj pojawia się minus. Objętość książki nie pozwala na dobre poznanie bohaterów przedstawionej historii. Zanim się ta powieść na dobre zaczęła, już się skończyła. A szkoda, bo wyczuwałam w tej historii potencjał. Te skradające się przez las postacie, kotka stajennego której nikt nie widział, posiadłość otoczona bagnami, co tworzy z niej twierdzę nie do zdobycia, sąsiad mający niejasne zamiary, tajemna biblioteka i ciekawi goście, którzy wykorzystują dobroć obecnych właścicieli, czyli braci bliźniaków. Naprawdę mogłaby być z tego klimatyczna historia. Tak się jednak nie stało. Tekst bardziej przypomina mi konspekt książki niż skończone dzieło. I zakończenie, które dla mnie nic nie wyjaśnia. Mnie to nie przekonuje.
Jeśli ktoś poszukuje opowiadania na jeden wieczór, to ta książka będzie w sam raz. Jednak dla mnie na rynku jest zdecydowanie za dużo dobrych książek, by tracić czas na te niedopracowane.

19 komentarzy:

  1. Fabuła wydaje mi się bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam pomysł na fabułę wydaje się dość ciekawy. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie chcę tracić na nią czasu. Zwłaszcza, że mam dużo książek do nadrobienia.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem przekonana, czy chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, to coś dla mnie! Uwielbiam takie mroczne historie od czasu do czasu przeczytać do poduszki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem przekonana....

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpisuję na listę książek wakacyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka ciekawa i opis... ale Novae Res ma czasem takie niedopracowane fabuły, choć czasami i też naprawdę ciekawe książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zaciekawiła mnie ta książka. Pamiętam, że książki w podobnym klimacie czytałam jako nastolatka, i już chyba zawsze takie historie będą mi się kojarzyły z młodszymi odbiorcami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, nie przepadam za takimi zakończeniami. Jak trafię na nią to przeczytam, ale szukać chyba też nie będę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że książka jest taka niedopracowana, bo rzeczywiście ma potencjał. Zastanowię się jeszcze nad nią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście, nie ma co oceniać książki po okładce. Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że to propozycja dla mnie. Szkoda, że tak słabo wypada.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że wygląda to na sam konspekt, ale fabuła brzmi interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Temat może ciekawy, ale to chyba jednak za mało...ja jestem na nie

    OdpowiedzUsuń
  15. Raczej pas. Szkoda, że książka wypadła tak miernie, bo pomysł miał potencjał. Wolę nie marnować czasu. :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)