Tytuł: „Gemina”
Autor: Amie Kaufman, Jay Kristoff
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 662
Ocena: 8/10
Autor: Amie Kaufman, Jay Kristoff
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 662
Ocena: 8/10
Opis
Stacja skoku Heimdall – najnudniejsza stacja kosmiczna w galaktyce.
Hanna Donnelly – rozpieszczona córeczka kapitana stacji Heimdall, która swój pobyt na końcu galaktyki traktuję jako największą karę.
Niklas Malikov – niepokorny członek rodzinnej organizacji przestępczej Dom Noży z kryminalną przeszłością.
BeiTech Industries – korporacja, która prowadzi agresywną politykę zmierzającą do przejęcia kontroli na wszystkich koloniach w galaktyce zasobnych w złoża.
Lanimy – drapieżniki hodowane na kosmicznych farmach; z ich wydzielin wytwarzany jest silnie uzależniający halucynogenny narkotyk.
Mało? Do tego wszystkiego dodajmy hakerów, elitarną jednostkę Bei Techu wysłaną na stację Heimdall w celu likwidacji jej mieszkańców oraz awarię tunelu czasoprzestrzennego grożącą zagładą wszechświata.
I reaktywację AIDANA...
Historia, która porwała tysiące czytelników na całym świecie powraca w jeszcze lepszym stylu. Protokoły z przesłuchań, zapisy czatów, notatki służbowe, raporty, korespondencja prywatna, opisy nagrań z kamer monitorujących, cyfrowe zapisy procesów myślowych sztucznej inteligencji oraz oryginalna szata graficzna książki sprawiają, że czytelnik trafia do świata, w którym nikomu nie można ufać.
Nawet sobie.
Stacja skoku Heimdall – najnudniejsza stacja kosmiczna w galaktyce.
Hanna Donnelly – rozpieszczona córeczka kapitana stacji Heimdall, która swój pobyt na końcu galaktyki traktuję jako największą karę.
Niklas Malikov – niepokorny członek rodzinnej organizacji przestępczej Dom Noży z kryminalną przeszłością.
BeiTech Industries – korporacja, która prowadzi agresywną politykę zmierzającą do przejęcia kontroli na wszystkich koloniach w galaktyce zasobnych w złoża.
Lanimy – drapieżniki hodowane na kosmicznych farmach; z ich wydzielin wytwarzany jest silnie uzależniający halucynogenny narkotyk.
Mało? Do tego wszystkiego dodajmy hakerów, elitarną jednostkę Bei Techu wysłaną na stację Heimdall w celu likwidacji jej mieszkańców oraz awarię tunelu czasoprzestrzennego grożącą zagładą wszechświata.
I reaktywację AIDANA...
Historia, która porwała tysiące czytelników na całym świecie powraca w jeszcze lepszym stylu. Protokoły z przesłuchań, zapisy czatów, notatki służbowe, raporty, korespondencja prywatna, opisy nagrań z kamer monitorujących, cyfrowe zapisy procesów myślowych sztucznej inteligencji oraz oryginalna szata graficzna książki sprawiają, że czytelnik trafia do świata, w którym nikomu nie można ufać.
Nawet sobie.
/opis z książki/
„Gemina” to druga część dokumentów jakie zebrała grupa Illuminae, by obnażyć bezwzględną politykę BeiTech Industries. Jeśli ktoś był zachwycony wydaniem części pierwszej, to w drugiej znajdzie równie ciekawe i oryginalne zabiegi. Książka nadal ma formę dossier, więc nie znajdziemy tutaj nużących opisów. Powiem nawet, że na początku akcja rozwija się tak szybko, że ja zdążyłam się pogubić w tych trudnych nazwach i ilościach nowych bohaterów.
A bohaterowie są, podobnie jak w „Illuminae”, bardzo wyrazistymi postaciami.
Nie da się jednak pozbyć wrażenia, że „Gemina” to wierna kopia „Illuminae”. Znów mamy dwójkę głównych bohaterów i tym razem również jest to dziewczyna i chłopak. Jak łatwo się domyślić, pomiędzy nimi również pojawią się uczucia, które połączyły Kady i Ezrę. Fanów pierwszej części pewnie ucieszy fakt, że znów spotkają się dwójką bohaterów z Illuminae.
Na statku pojawia się zagrożenie zarówno ze strony terrorystów z BeiTechu, jak i hodowanych, w celu pozyskiwania narkotyków, lanim. Heroiczna walka jednostek z przeważającym liczebnie wrogiem, zwroty akcji, poczucie niepewności i świadomość, że wszystko się może zdarzyć, nie pozwalają oderwać się od lektury. Ponownie autorzy stawiają przed nami dylematy moralne, z którymi nie chciałabym mieć do czynienia w realnym świecie.
Mimo, że „Gemina” zachowała ten sam schemat co „Illuminae” to mnie przekonała. Może nie ma w niej już nic odkrywczego, ale nadal trzyma poziom. Co prawda mnie się bardziej podobała część pierwsza, bo było to coś zupełnie nowego i oryginalnego z czym się jeszcze nigdy nie spotkałam, ale z radością przeczytałam „Geminę” i jestem pewna, że sięgnę po część trzecią, czyli „Obsidio”.
Hmm.. widzę że jakaś ciekawa seria ;)jakoś wcześniej nie słyszałam o niej, dzięki za recenzję ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że pierwsza część leży jeszcze nieruszona na regale, a i tak kupiłam kolejną... :)
OdpowiedzUsuńale one się pięknie prezentują na regale :-) szczególnie w komplecie ;) a naprawdę szybko się ja czyta :)
UsuńPierwszej nie czytałam, ale myślę, że te książki nie są dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Nie miałam okazji poznać, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni.
OdpowiedzUsuńPierwszą część mam w planach już od jakiegoś czasu, a tu już jest kolejna. :D Będę musiała nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńIlluminae jeszcze przede mną, ale Hayles czytała i bardzo jej się podobało :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice