Tytuł: „Diabelski młyn”
Autor: Aneta Jadowska
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 400
Ocena: 8/10
Autor: Aneta Jadowska
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 400
Ocena: 8/10
Opis
Wszystkie ścieżki prowadzą do Archiwum. Czy któraś wiedzie z powrotem do domu?
Robin nie pamięta swojej przeszłości, ale Nikita znalazła sposób, by to zmienić. Nie będzie to proste, ale czy coś w ich życiu takie jest?
Nikita i Robin ruszają w niebezpieczną podróż przez Bezdroża, by dotrzeć do źródeł tajemnicy – miejsca, które skrywa wszystkie sekrety Zakonu Cieni.
By się tam znaleźć, potrzebują pomocy Cygańskiego Księcia i jego taboru, bo tylko magia Niespokojnych pozwoli im przeżyć zetknięcie z mroczną magią Bezdroży i Rubieży. W zamian muszą pomóc taborowi uruchomić Lunapark i ożywić niesamowity Diabelski Młyn.
A gdy we wszystko postanawiają się wmieszać nordyccy bogowie, berserk oraz młodociany smok, wiadomo już, że Robina i Nikitę czeka szalona i zaskakująca przygoda.
/opis z książki/
Moja opinia
Wyjaśniły się tajemnice Nikity, teraz czas by Robin wypełnił luki w swojej pamięci. Dziewczyna doskonale rozumie jego zagubienie, bo do niedawna sama musiała się z nim zmagać. Podejmują trudną misję, której celem jest Archiwum i teczka z dokumentacją, ale tym razem niespreparowana przez Irenę. Wyprawa jest o tyle trudna, że bez Niespokojnych i ochrony Cygańskiego taboru już sama podróż spisana jest na straty. Ale zapewnienie sobie kierowcy, który się nie zgubi i (przede wszystkim) nie zwariuje na Bezdrożach, oraz spotkanie z Cygańskim Księciem to tylko początek trudności jakie spotkają dwójkę Cieni w drodze do prawdy. Jeśli jednak myślicie, że śmiertelne niebezpieczeństwo ich powstrzyma, to się grubo mylicie.
W tej części poznajemy barwną i dziką atmosferę jaka panuje w cygańskim taborze. Autorka trochę przybliża nam panujące u Cyganów (czy może właściwie powinnam powiedzieć Romów), zasady i zwyczaje. Jednak wspólnota jaką dowodzi Cygański Książę, rządzi się swoimi prawami i ich struktura raczej przypomina Harem.
Chociaż klimat cygańskiego życia jest dominujący w trzecim tomie przygód Nikity, mamy tutaj znów audiencję u bogów, choć nie jest to wcale miłe spotkanie. Wydaje się jednak, że konieczne, by zapanowało porozumienie między Nikitą i jej wewnętrzną bestią.
W poprzednich częściach, opowieść poznawaliśmy tylko z punku widzenia Nikity. To ona była narratorem. W „Diabelskim młynie” oprócz relacji dziewczyny, poznajemy jeszcze perspektywę Robina. Stał się on drugim głównym bohaterem, a nie postacią drugoplanową. Bardzo go polubiłam. Jego przyjazne usposobienie, opieka jaką roztaczał nad Nikitą, poczucie humoru i upór w dążeniu do celu sprawiał, że zupełnie nie pasował do Zakonu Cieni. A jego historia jest równie mocno pokręcona jak życiorys Nikity.
Mocną stroną książki są pełne humoru dialogi. Zadziorni i pewni siebie bohaterowie prowadzą
rozmowy jakby toczyli bitwę. Nie rozwodzą się nad błahymi sprawami, a od razu przechodzą do konkretów. Dobrze wykreowane postacie, które na długo zapadają w pamięci. Książka wzbogacona jest również w genialne ilustracje, które świetnie oddają klimat powieści.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi Czytam Pierwszy.
Trochę już słyszałam o książkach autorki i chciałabym niedługo poznać jej twórczość. :)
OdpowiedzUsuńHmm, dawno temu czytałam "Dziewczynę z dzielnicy cudów" i choć mnie nie powaliła na kolana to chciałam sięgnąć po kolejny tom. Jednak tak jak zwykle pamiętam praktycznie każdą przeczytaną książkę, tak nie wiem dlaczego gdy myślę o tej to mam kompletną czarną dziurę. Chyba musiałabym wrócić do pierwszego tomu i dopiero wziąć się za drugi. I pewnie to zrobię, ale czuję, że nie w najbliższym czasie...
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii i raczej nie zamierzam, to kompletnie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo polubiłam takiego rodzaju książki :) Fabuła również mnie zaciekawiła, na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/08/nowosci-od-wydawnictwa-czwarta-strona.html
Muszę zdecydowanie znaleźć trochę czasu na tę serię! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o autorce :)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym roku (ale w zimie) uda mi się sięgnąć po Jadowską. Mam wielką ochotę na twórczość tej pani, zwłaszcza że ostatnio bardzo polubiłam polską fantastykę/science-fiction dzięki Martynie Raduchowskiej :)
OdpowiedzUsuń