Powered By Blogger

czwartek, 5 lipca 2018

Przesilenie

Tytuł: „Przesilenie” 
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Wydawnictwo: W.A.B.  
Ilość stron: 464 
Ocena: 10/10
O książce

Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, zazdrość i wielka miłość w tle. Autorka "Szeptuchy" po raz ostatni zabierze czytelników do magicznego świata słowiańskich bóstw i pradawnych obrzędów, gdzie właśnie rozpoczynają się święta Dziadów i Szczodrych Godów. Nadszedł czas, aby dotrzymać obietnicy danej bogowi ognia, Swarożycowi. Czy Gosia sprosta zadaniu? Tym bardziej, że nie wiadomo, jak zachowa się Mieszko, jej wielka miłość: pomoże w spełnieniu przysięgi czy… wręcz przeciwnie. 

Moja opinia
 
„Przesilenie” to czwarta (i ostatnia) część serii „Kwiat paproci”. Jeżeli podobały wam się poprzednie tomy, to ten również przypadnie wam do gustu. W ostatniej części przygód Gosławy Brzózki mamy nadal wiele humorystycznych scen i dialogów, niebezpiecznych sytuacji, a wszystko to przepełnione klimatem słowiańskich wierzeń. Czyli wszystko to, za co pokochałam poprzednie tomy. 
Główna bohaterka zdecydowanie dojrzała i jej zachowanie nie jest już takie irytujące. Pobyt w Bielinach przestał być dla niej karą, a nawet stał się wybawieniem i na zawsze odmienił jej los. Nawet jej paniczny strach przed kleszczami i przewrażliwienie w kwestii czystości zaczyna słabnąć. Za to zdecydowanie rosną jej zdolności oraz wiedza w zawodzie szeptuchy. Czy jednak porzuci marzenia o zawodzie lekarza i przeniesie się na wieś by leczyć mieszkańców dawnymi sposobami? Dowiedzcie się sami. 
Przystojny Mieszko odkryje przed nami swoje romantyczne oblicze. Choć nadal jest minimalistą, to jak już się za coś bierze, to chce to wykonać perfekcyjnie. 
Jarogniewa, której krew burzy wścibska i wredna dziennikarka swoim oczerniającym jej praktyki
artykułem, wyjawi Gosi do czego służy zamknięty na klucz i pełen świec pokój na strychu oraz pomoże swojej podopiecznej odkryć tożsamość jej ojca. A to jeszcze nie wszystko… Oj będzie się działo! 

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Dialogi są zabawne, a akcja cały czas się dynamicznie rozwija. Gosia nadal ma tendencję do pakowania się w kłopoty, z których nie jest w stanie sama się wydostać. Na szczęście ma przy swoim boku silne ramiona Mieszka i rady oraz widzę Jarogniewy, a nawet wsparcie jednego z bogów. Co prawda drugi bardzo usilnie utrudnia jej życie, ale to właśnie dialogi z bogiem ognia są mocną strona tej powieści. 

W tej części raczej mało jest nowych postaci z mitologii słowiańskiej, ale o wiele lepiej poznajemy już wcześniej spotkane bóstwa i istoty. Możemy przyjrzeć się z bliska Swarożycowi i jego niecnym planom, Welesowi który dąży do zachowania równowagi, Mokosz której obecność mnie przerażała czy Ote do której swarny bóg porównał Gosię. 
Wiele spraw się wyjaśni, wiele tajemnic odkryjemy. I jest mi smutno, że to ostatnia część serii.
Od serii „Kwiat paproci” zaczęła się u mnie fascynacja powieściami, które budowane są na mitologii słowiańskiej. Później przyszła pora na „Żniwiarza”, który również podbił moje serce. Ale sentyment do serii Miszczuk mam większy i mogę wam bez zastanowienia polecić wszystkie cztery tomy przygód Gosławy Brzóski. Świetna lektura i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zabrać za tę serię. Jestem jej bardzo ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tą autorkę, ale tej serii jeszcze nie czytałam... Muszę nadrobić :D
    Ps. Bardzo ładny blog :) Będę tutaj zaglądać!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tutaj jesteś!
Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę.
Podziel się swoją opinią :)