Tytuł: Basza Smaku
Autor: Ersin Saygin
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 384
Ocena: 5/10
O książce Autor: Ersin Saygin
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 384
Ocena: 5/10
Wyobraź sobie, że za pomocą potraw możesz wpływać na emocje innych ludzi. Wyobraź sobie, że jesteś w stanie odkryć wszystkie istniejące smaki. Jeśli to potrafisz, jesteś... baszą smaku.
Imperium osmańskie, XVII wiek. Młody, wybitnie utalentowany kucharz, dzięki ogromnej biegłości w sztuce przyrządzania dań, dostaje się do pałacowej kuchni. Jego celem nie są jednak uznanie czy bogactwa, ale zemsta. Gdy chłopak przekracza mury pałacu, prawda powoli zaczyna wychodzić na jaw. Czyżby już tu kiedyś był? Stopniowo poznajemy sekrety jego dzieciństwa: brutalna masakra na rodzinie sułtańskiej, ucieczka z pałacu, droga do doskonalenia się w sztuce kulinarnej, niezwykli przewodnicy pomagający zdobyć niecodzienne umiejętności, a także Kamer – jego jedyna miłość i największa strata.
Moja opinia
„Nie ma czegoś takiego jak zapomnienie. Choćbyś nie wiem jak się starał, tylko ci się wydaje, że o czymś zapomniałeś, a z czasem takie wspomnienia wypływają pod inną postacią i wdzierają się do twojej duszy. Zrozum: jeśli ktoś twierdzi, że o czymś zapomniał, to znaczy, że tylko skazał sam siebie na niekończące się powtarzanie tej samej czynności po kres swoich dni.”
Na samym początku podchodziłam do tej powieści jak do jeża. Byłam nastawiona sceptycznie, bo nie przepadam za historiami, które dzieją się XVII wieku, a jeszcze przydługi wstęp był dla mnie kłopotliwy i nie zachęcał do dalszego czytania. Kolejną trudnością było dla mnie rozeznanie się w tytułach i randze jakie one zapewniają na dworze sułtana. Agowie, Paszowie, no mnie historia nigdy aż tak nie interesowała, bym widziała między nimi różnicę.
Z czasem jednak poznajemy głównego bohatera powieści, choć jeszcze dużo czasu upłynie nim poznamy jego imię, i wtedy akcja nabiera tempa.
Powoli poznajemy przeszłość Kucharza i jego drogę do osiągnięcia tytułu Baszy Smaku. Życie go nie rozpieszczało. Choć wczesne lata dzieciństwa były dla niego rajem, nagle stracił rodziców, dom i pewnie straciłby i życie, gdyby nie jego dar do gotowania wspaniałych potraw. Zaczyna szkolić się na Baszę Smaku. Spragniony bliskości i zrozumienia poznaje Kamer, która jest w równie trudnej sytuacji co Kucharz. Między nimi zaczyna się rodzić głębokie uczucie. Gdy ich relacja wychodzi na jaw, zostają brutalnie rozdzieleni. Zrozpaczony Kucharz postanawia zrobić wszystko by pomścić śmierć swoich rodziców i odzyskać ukochaną. A pomóc mu w realizacji planu ma jego dar.
„- To dlatego, że z danym smakiem wiążą się wspomnienia – rzekł mistrz. – I za każdym razem, gdy się go doświadcza, wspomnienie wraca wraz z uczuciami, które wzbudza. Pamiętaj, że choć smak zaczyna się w ustach, kończy się w głowie.”
Książka była przyjemna, ale dla mnie okazała się ciężkostrawna. Nie jest to gatunek, który lubię. Za długie opisy mnie po prostu nużyły, a osadzenie historii w XVII Imperium Osmańskim również nie podziałało na mnie przekonująco. Tak jak wstęp był dla mnie przydługi, tak z zakończeniem miałam wrażenie jakby autor chciał jak najszybciej dobiec do mety i mieć z głowy maraton. Ja również w pewnym momencie chciałam już zakończyć obcowanie z tą powieścią. Jednak moja intuicja mi dobrze podpowiadała, że to nie jest powieść dla mnie.
Jeśli jednak lubisz powieści obyczajowe z wątkiem miłosnym i aromatem przypraw w tle, książka może cię oczarować.
Za egzemplarz dziękuję portalowi Czytam Pierwszy.
Te przydługie opisy trochę mnie zniechęcają. Nie wiem czy się skuszę, ale na chwilę obecną raczej nie. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie cza i miejsce, w którym toczy się akcja powieści byłyby wielkimi plusami, bo ja najmniej lubię historię z tu i teraz. "Baszę smaku" na pewno przeczytam, może też się kulinarnie zainspiruję.
OdpowiedzUsuń