Tytuł: Kłamczucha
Autor: Emilie
Lockhart
Wydawnictwo:
Czwarta strona
Ilość
stron: 320
Ocena: 8/10
O
książce
Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej
wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college'u.
Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku. Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college'u.
Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku. Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?
Moja opinia
Książkę
czyta się bardzo szybko. Czytanie ułatwiają krótkie zdania oraz rozdziały.
Historię poznajemy od końca i powoli (z każdym rozdziałem), dowiadujemy się co
wydarzyło się w życiu Jule i Imogen. Taki zabieg trochę mnie irytował, bo
trudno mi było skupić się na akcji, gdy co chwile zmieniały się miejsca i
dochodziły nowe, niepasujące elementy układanki. Jednak książka trzyma w
napięciu, a z czasem wszystko łączy się w całość.
Trudno jest ocenić, czy lubi się główną bohaterkę czy też nie, bo z każdym rozdziałem zdajemy sobie sprawę, że wcale jej nie znamy. Z czasem ona sama już nie wie, ile siebie ma w sobie, a ile cech jest zaczerpniętych z tożsamości innych ludzi. Jest to dziewczyna, która świetnie dopasowuje się do otoczenia, potrafi nawet zmienić swój akcent. Działa impulsywnie, ale zarazem umie zachować zimną krew w każdej sytuacji.
Imogen również ma kilka twarzy i choć wydaje się być dobra i idealna, z czasem zaczyna pokazywać, że taka łatka ją drażni.
Dla mnie niejasne jest dzieciństwo Jule. Już sama nie wiem, która wersja wydarzeń jest prawdziwa? A może żadna? W końcu nie bez powodu tytuł książki nosi nazwę „Kłamczucha”. Jednak trochę ubolewam nad tym, że tak mało wiemy o przeszłości, która ukształtowała Juliettę. W tej kwestii czuję spory niedosyt.
Mam mętlik w głowie po tej książce, ale takie właśnie powieści lubię.
Z czystym sumieniem mogę ją polecić!
Trudno jest ocenić, czy lubi się główną bohaterkę czy też nie, bo z każdym rozdziałem zdajemy sobie sprawę, że wcale jej nie znamy. Z czasem ona sama już nie wie, ile siebie ma w sobie, a ile cech jest zaczerpniętych z tożsamości innych ludzi. Jest to dziewczyna, która świetnie dopasowuje się do otoczenia, potrafi nawet zmienić swój akcent. Działa impulsywnie, ale zarazem umie zachować zimną krew w każdej sytuacji.
Imogen również ma kilka twarzy i choć wydaje się być dobra i idealna, z czasem zaczyna pokazywać, że taka łatka ją drażni.
Dla mnie niejasne jest dzieciństwo Jule. Już sama nie wiem, która wersja wydarzeń jest prawdziwa? A może żadna? W końcu nie bez powodu tytuł książki nosi nazwę „Kłamczucha”. Jednak trochę ubolewam nad tym, że tak mało wiemy o przeszłości, która ukształtowała Juliettę. W tej kwestii czuję spory niedosyt.
Mam mętlik w głowie po tej książce, ale takie właśnie powieści lubię.
Z czystym sumieniem mogę ją polecić!
Skoro książka o tytule "Kłamczucha" pozostawia czytelnika z poczuciem, że nie wiadomo w co wierzyć, nie wiadomo czy którakolwiek wersja jest prawdziwa, a jeśli tak to która... To dla mnie jest to najlepsza recenzja takiej książki! :D Jestem na tak i jeśli ją dorwę w łapki to na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa.Tytuł przypomniał mi moją ulubioną lekturę szkolną ,,Kłamczuchę" Musierowicz. Tam też bohaterka gubiła się w swych kłamstwach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Daria
Widzę nazwisko Lockhart i od razu Harry Potter mi się przypomina. :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele negatywnych opinii na temat twórczości tej autorki, więc daruję sobie powyższy tytuł. xd
Jools and her books
Ja nie słyszałam żadnych negatywnych opinii :P
OdpowiedzUsuńA widziałam też recenzje książki "Byliśmy łgarzami" i też mnie zaciekawiła :P ale każdy ma inny gust, choć czasem lepiej samemu ocenić twórczość pisarza, bo wiadomo że gust każdy ma inny :P