Tytuł: Duchy
Jeremiego
Autor: Robert
Rient
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Ilość
stron: 296
Ocena: 7/10
O książce
Jeremi, nadwrażliwy dwunastolatek, jest połączony
szczególną więzią z wychowującą go samotnie matka. Gdy ta zaczyna chorować na
raka, przeprowadzają się na wieś do dziadka sybiraka. Dla Jeremiego rozpoczyna
się okres pełen wtajemniczeń. Pierwsze intymne doświadczenia, eksperymenty z
narkotykami. A przede wszystkim konfrontacja z trudną historią rodzinną.
Duchy
Jeremiego to portret rodziny uwikłanej w historię Zagłady, ale
przede wszystkim kameralna, intymna opowieść o chłopcu doświadczającym jednego
z najtrudniejszych momentów w życiu każdego człowieka.
Moja opinia
Narracja w książce prowadzona jest z perspektywy
Jeremiego. Jego przemyślenia są typowe dla logiki dziecka, co czasami mnie
rozśmieszało, a czasami irytowało. Z powodu młodego wieku i braku
doświadczenia, Jeremi ocenia wszystko w kategorii czarno-białe. Ma żal do matki,
że zachorowała, ale nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłoby jej zabraknąć.
Uważa, że za mało się stara i to jest powodem braku postępów w leczeniu.
Również zmiana otoczenia nie jest chłopakowi na rękę, bo oznacza to, że jego droga do szkoły znacznie się wydłuży i ograniczy kontakt z najlepszym przyjacielem Augustem. Postanawia zarobić na wynajem mieszkania. Chęci Jeremi ma dobre, ale sposób osiągania swoich celów pozostawia wiele do życzenia.
Mimo, że książka nie ma wiele stron, to czytało się ją trochę ciężko. Ale tematyka poruszana w książce też do lekkich nie należy. Ja nie byłam w stanie przeczytać jej od razu, musiałam sobie dozować emocje.
I nie obyło się bez morza łez.
Książka ma jednak ważne przesłanie, którego coraz więcej ludzi jest świadomym, że trzeba się śpieszyć kochać ludzi i nie zwlekać ze słowami uznania i okazywaniem swoich uczuć.
Również zmiana otoczenia nie jest chłopakowi na rękę, bo oznacza to, że jego droga do szkoły znacznie się wydłuży i ograniczy kontakt z najlepszym przyjacielem Augustem. Postanawia zarobić na wynajem mieszkania. Chęci Jeremi ma dobre, ale sposób osiągania swoich celów pozostawia wiele do życzenia.
Mimo, że książka nie ma wiele stron, to czytało się ją trochę ciężko. Ale tematyka poruszana w książce też do lekkich nie należy. Ja nie byłam w stanie przeczytać jej od razu, musiałam sobie dozować emocje.
I nie obyło się bez morza łez.
Książka ma jednak ważne przesłanie, którego coraz więcej ludzi jest świadomym, że trzeba się śpieszyć kochać ludzi i nie zwlekać ze słowami uznania i okazywaniem swoich uczuć.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy. Dodam jeszcze, że książka została wydana w twardej oprawie, z czym do tej pory się nie spotkałam na CzytamPierwszy. Tak trzymać!
Lubię książki z trudną tematyką. Tę również mam w planach.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńTym razem nie mój temat, ale Twoja recenzja bardzo kusi. ;)
OdpowiedzUsuń