Tytuł: „Matka wie najlepiej”
Autor: Kira Peikoff
Wydawnictwo: Czarna owca
Ilość stron: 368
Ocena: 8/10
Autor: Kira Peikoff
Wydawnictwo: Czarna owca
Ilość stron: 368
Ocena: 8/10
Opis
Najgorszy koszmar matki i śmiertelny sekret prześladujący rodzinę od pokoleń
Ośmioletni syn Claire Abrams umiera w wyniku odziedziczonej po matce mutacji genetycznej. Claire się nie poddaje i postanawia zawalczyć o macierzyństwo. Kontaktuje się z Robertem Nashem, nieortodoksyjnym specjalistą od płodności, współpracującym z ambitną badaczką Jillian Hendricks, gotową za wszelką cenę zmienić oblicze nauki.
Claire, Robert i Jillian łączą siły, by stworzyć dziecko z trojgiem genetycznych rodziców. Ten bezprecedensowy przełom może uchronić potomstwo przed odziedziczeniem śmiertelnej choroby. Informacja o nielegalnym eksperymencie trafia do niewłaściwej osoby. Podczas gdy Robert i Claire ukrywają się, Jillian sama ponosi konsekwencje i odbywa karę.
Po dziesięciu latach życia w zazdrości i wykluczeniu Jillian powraca. Nic jej nie powstrzyma przed odzyskaniem mężczyzny i dziecka, z którymi miała stworzyć rodzinę.
/opis pochodzi od wydawcy/
Moja opinia
Problem na jakim powieść została oparta, jest bardzo trudny i bolesny. Claire i Ethan po stracie swojego syna, który zmarł w wieku 8 lat, są załamani. Kobieta bardzo pragnie mieć kolejne dziecko, ale wie, że nie zniosłaby, gdyby znów musiała zmagać się z jego odejściem, a wiele wskazuje na to, że odziedziczyłoby po niej ciężką chorobę genetyczną. Ethan uważa, że ich limit nieszczęść został już wyczerpany, a poza tym jest pogodzony z tym, że taki jest boski zamiar i czuje się na siłach zaryzykować. Jednak kobieta nadal nie może poradzić sobie z przeżytą traumą. Jedyną szansę widzi w osobie Roberta Nasha, który pracuje nad metodą mającą wyeliminować wadliwe geny, zastępując je DNA innej osoby nie obarczonej mutacjami. Jedyny problem polega tylko na tym, że badania te zostały zakazane, uznając je za nieetyczne. Claire jest jednak zdeterminowana podjąć taką próbę, współpracownica Nasha również, więc doktor w końcu ulega. Problemy zaczynają się, gdy cała sprawa wychodzi na jaw. Życie tej trójki ulegnie ogromnym zmianom.
W książce mamy dwie osie czasowe. Wydarzenia z przeszłości, przeplatają się z teraźniejszością. Narracja prowadzona jest zawsze w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co doskonale oddaje uczucia bohaterów tej skomplikowanej historii. Rozdziały są krótkie, dzięki czemu książkę czyta się szybko. A wydarzenia z każdą stroną nabierają tempa.
Wykreowane postacie są wielowymiarowe. Możemy wczuć się w ich sytuację i zrozumieć ich poglądy oraz podejmowane decyzje.
„Matka wie najlepiej” to bardzo dobry thriller psychologiczny, który mocno skupia się na odczuciach i intencjach bohaterów. Postacie są bardzo dobrze wykreowane i budzą skrajne emocje w czytelniku. Książka stawia przed nami trudny moralnie temat, jakim jest ingerencja w ludzkie komórki. Czy takie rozwiązanie jest właściwe, każdy powinien odpowiedzieć już sobie sam, jednak autorka przytoczyła tutaj dwie strony, które możemy wziąć pod uwagę. Również relacja w rodzinie oparta na kłamstwie, jest ważnym elementem powieści, który warto rozważyć. Jednak autorka ukazała tutaj, że jest to mniejsze zło, które miało chronić całą rodzinę przed konsekwencjami, jakich domagałoby się społeczeństwo.
Muszę przyznać, że autorka wymyśliła bardzo dobrą intrygę. I doskonale doprowadziła ją do końca, podkręcając tempo na finiszu. Pewne elementy dało się przewidzieć, ale nie zmienia to faktu, że od książki nie dało się oderwać.
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję
Musze przyznać, że sam opis zupełnie mnie nie pociąga, ale opinie o tej książce już tak. Może w przyszłości dam jej szansę, na razie jestem jeszcze na nie ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie thrillery psychologiczne, więc jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńPatrzę na zdjęcie a tam ciasto. Myślę.. Przeis a tutaj książka :D
OdpowiedzUsuńCo do niej to moze zerknę na tę intrygę ale nie czuje przyciągania :)
No właśnie na Instagramie też tarta zgarnęła ogromne zainteresowanie, większe niż książka :P Nie, ja nie prowadzę bloga kulinarnego, bo jestem w tych kwestiach totalnym beztalenciem :P Ta tarta to chyba pierwsze ciacho, które mi wyszło :P
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale zdecydowanie będę chciała ją przeczytać. Bardzo zachęcająca jest też twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tematyka bardzo trudna, ale na pewno książka warta przeczytania. W wakacje staram się czytać bardziej lekkie pozycje, ale pewnie do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńTematyka książki Bardzo mnie zainteresowała i będę chciała na pewno ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńOjej, jakie pyszne ciasto! To było moje pierwsze spostrzeżenie. :P A co do książki, to brzmi niesamowicie wręcz interesująco. Chyba kusisz. Szczególnie ta świetna intryga aż do samego końca do mnie mega przemawia. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, a trudna tematyka jakoś zawsze mnie przyciąga. Jeśli będę miała okazję, to z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowałaś. Poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, będę mieć a uwadze, w końcu to thriller.
OdpowiedzUsuńJuz sam tytuł brzmi groźnie
OdpowiedzUsuń