Tytuł: „W labiryncie”
Autor: Donato Carrisi
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 336
Ocena: 7/10
Opis
Dziewczyna, która wróciła do świata.
Została porwana i uwięziona na piętnaście lat. Nikt nie wie, jak udało się jej uciec. Kiedy budzi się w szpitalu, niczego nie pamięta. Z pomocą policyjnego profilera, doktora Greena, próbuje odzyskać wspomnienia z tajemniczego labiryntu – więzienia, w którym porywacz zmuszał ją do rozwiązywania zagadek, stosując przerażający system nagród i kar.
Mężczyzna, który nie ma nic do stracenia.
Bruno Genko, bezkompromisowy prywatny detektyw, obiecał rodzicom porwanej dziewczynki, że znajdzie ich córkę. Nie dotrzymał słowa. Po latach staje przed drugą – ostatnią – szansą na złapanie sprawcy.
Bestia, która umyka.
Genko i Green – jeden z nich przeszukuje ulice miasta, drugi poluje w umyśle ofiary… Działają na własną rękę i obaj wierzą, że uda im się powstrzymać demonicznego potwora. Aby to zrobić, będą musieli skłonić ofiarę, aby znów wkroczyła do labiryntu…
/opis pochodzi od wydawcy/
Moja ocena
Powieść „W labiryncie” czyta się zaskakująco szybko. Może to przez dynamiczną akcję, może przez bardzo sugestywne i plastyczne opisy, mam wrażenie jakbyśmy oglądali film. Całkiem dobry film, trzeba dodać.
Akcja toczy się dwutorowo. Śledzimy próby zdemaskowania i złapania człowieka, który stoi za porwaniem i więzieniem nastolatki, towarzysząc prywatnemu detektywowi w sprawie, której nie udało mu się rozwiązać 15 lat wcześniej. Czuje on wewnętrzny dług wobec rodziców dziewczynki i chce doprowadzić swoje ziemskie sprawy do końca. Jest to charyzmatyczna i sympatyczna postać człowieka, pogodzonego ze swoim losem, której nie sposób nie lubić. Im bliżej jest odkrycia tożsamości sprawcy, tym większe niebezpieczeństwo mu grozi.
Drugim sposobem na pojmanie sprawcy, jest powrót do wspomnień ukrytych w umyśle ocalonej kobiety. Zaskakujące jak wiele trudnych przeżyć, jesteśmy w stanie wyrzucić lub przeinaczyć, by poradzić sobie z przeżytą traumą. Powrót do korytarzy labiryntu dla Samanathy, jest ponownym przeżywaniem swojego dramatu. Jednak czy uda się znaleźć bestię, musicie przekonać się sami.
Ja mogę tylko dodać, że mamy tutaj naprawdę zaskakujące zakończenie. Macie czasem tak, że oglądając film po raz pierwszy, zakończenie całkowicie wytrąca was z równowagi, na tyle mocno, że musicie obejrzeć go jeszcze raz, by zrozumieć co tutaj się w ogóle stało? Ja tak miałam z „Czarnym łabędziem” i z „Incepcją”. W przypadku „W labiryncie” jest podobnie!
Mam lekki niedosyt po przeczytaniu tej książki, ponieważ w moim odczuciu skończyła się ona za szybko. Zanim na dobre się w nią zagłębiłam, już przewracałam ostatnią stronę. Ale przez to nie można narzekać na nudę. Jeśli lubicie powieści sensacyjne z dość nieoczywistym zakończeniem polecam wam sięgnąć po ten tytuł!
28 lutego do kin wchodzi ekranizacja tej powieści. Jeśli bardziej od książki wolicie film, to możecie wejść do umysłu ofiary i odkryć tajemnicę porywacza siedząc wygodnie w ciemnej sali. Może to jeszcze bardziej spotęguje wrażenia?
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję
Jestem ciekawa organizacji, ale zawsze najpierw książka ma pierwszeństwo. 😊
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to coś zdecydowanie dla mnie. :) Moje klimaty.
OdpowiedzUsuńOstatnio ta książka prześladuje mnie na blogach :P
OdpowiedzUsuńSzybka akcja, zaskakujące zakończenie - brzmi naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak szybko się skończyła. W moim przypadku to najpierw książka, a potem film.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie może skuszę się przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Cały czas zastanawiam się nad tą książką. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńW Labiryncie - nie zapomnę. Tytuł, identyczny z tytułem jednego z pierwszych seriali telewizyjnych. Możesz nie kojarzyć, ale zaprawdę nie powalała treścią. Coś tam się w nim tak po prostu działo...
OdpowiedzUsuńO tak! Największy wstrząs miałam z filmami "Szósty zmysł" oraz "Inni". Książka faktycznie bardzo filmowa i przez to tak tak dobrze się ją czyta. Wybierasz się na film? Ja chyba z ciekawości obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńHmm czyli mogłabym przeczytać. Ah te labirynty.
OdpowiedzUsuńTo może być coś ciekawego
OdpowiedzUsuńKsiążka ta idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy, więc planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jakoś nie słyszałam o tej książce, ale w przyszłości się na nią skuszę :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZwykle mam mocno mieszanie odczucia względem takich książek i filmów. Taki niedosyt jest w jakiś sposób niekomfortowy, chciałoby się więcej, ale może właśnie dzięki temu daną książkę ocenia się tak dobrze. Gdybyśmy dostali więcej wcale nie musielibyśmy być zadowoleni.
OdpowiedzUsuńNo to teraz mam prawdziwą ochotę na tę ksiązkę :D Widziałam już parę razy okładkę, ale jakoś nigdy się nie zainteresowałam o co właściwie chodzi. A tu sie okazuje, że to totalnie moje klimaty!
OdpowiedzUsuń