Tytuł: „Tabu”
Autor: Bernadeta Prandzioch
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Ilość stron: 336
Ocena: 8/10
Opis
Każde miasteczko ma swoje mroczne tajemnice. Zapraszamy do Węgorzewa!
Oskarżony przed laty o morderstwo pacjent szpitala psychiatrycznego Zygmunt Milewski próbuje popełnić samobójstwo. Jeden z psychiatrów, Wiktor Janosz, zaczyna interesować się jego przypadkiem i z pomocą znajomego policjanta wraca do dawno zamkniętej sprawy. Ku swojemu zdziwieniu napotyka jednak mur powszechnej niechęci, a nawet wrogości. Mimo to nie odpuszcza, a zawikłane tropy prowadzą go w odległą, przed- i powojenną przeszłość Węgorzewa-Angerburga i jego mieszkańców.
Jakie skrywane tajemnice spokojnego małego miasteczka z niegdysiejszych Prus Wschodnich wyjdą na jaw?
/opis wydawcy/
Moja opinia

Widząc, że na 14 sierpnia jest przewidziana premiera kolejnej książki pisarki, postanowiłam sprawdzić czy warsztat pani Bernadety uległ poprawie?
Dzisiaj zdań kilka o książce „Tabu”.
Historia rozgrywa się w mieście Węgorzewo na Mazurach, gdzie Wiktor przyjechał z Warszawy przez kłopoty rodzinne i zawodowe. Podjął pracę w tutejszym szpitalu psychiatrycznym i jest świadkiem próby samobójczej jednego z pacjentów. Zaniepokojony tą sytuacją, postanawia przyjrzeć się bliżej leczeniu i przeszłości tego człowieka, co ewidentnie nie podoba się lekarzowi prowadzącemu terapię niedoszłego samobójcy. Nieustępliwy Wiktor grzebiąc w przeszłości Zygmunta Milewskiego odkrywa jego mroczne sekrety i próbuje rozgryźć siatkę powiązań ludzi z miasteczka. Jednak jego działania nie są mile przyjmowane przez tutejszą społeczność. Wiktor choć i tak traktowany z dystansem, powoli staje się wrogiem. Czy aby na pewno słusznie odczytał słowa Zygmunta? Czy można ufać człowiekowi choremu psychicznie? Jaką tajemnicę kryje spokojne miasteczko i czy Wiktorowi uda się dojść do prawdy?
Musze powiedzieć, że historia przedstawiona w książce jest ciekawa i wciągająca. Mamy tutaj morderstwo sprzed lat, za które sprawca poniósł karę. Odsiedział swój wyrok i nie radząc sobie z rzeczywistością popadł w alkoholizm. Znalazł się w szpitalu psychiatrycznym, co dla wszystkich wydaje się zrozumiałe i właściwe. Nikt nie drąży sprawy, choć w toku śledztwa pojawiały się pewnego rodzaju niepokojące sytuacje.
Wiktor Janosz jest psychiatrą, który swoją pracę traktuje bardzo poważnie. Może nawet
trochę za poważnie, przez co rozpadowi uległa jego rodzina. Jednak te doświadczenia niczego go nie uczą i nadal angażuję się całym sobą w terapie swoich pacjentów. Choć z czasem dopadają go wątpliwości, jest osobą konsekwentną i upartą. Nie do końca rozumiałam jednak jego całkowite odcięcie się od rodziny. Choć od jego wyprowadzki ze stolicy minęło już pół roku, ani razu nie kontaktował się ze swoimi dziećmi. Mało też walczył o naprawę relacji z żoną, którą tak kochał. Na dodatek wplątał się w romans z Igą, pielęgniarką ze szpitala, w którym pracuje. Czy tak zachowuje się kochający mąż? Nie jest to jednak główny temat powieści, dlatego też nie na tym wątku skupia się autorka. Jednak przez moralne wybory Wiktora, nie mogę powiedzieć, żeby był to bohater, którego polubiłam.
Podobało mi się za to śledztwo jakiego podejmuje się Janosz. Powoli i dzięki pomocy kilku zaufanych osób, zbiera strzępki informacji, które ułożą się w spójną całość. Tym razem trudno nam znaleźć motyw i do końca nie wiemy jak naprawdę wyglądał przebieg morderstwa z przeszłości. Atmosfera niepokoju i poczucie niebezpieczeństwa rosnącego z każdą kolejną odkrytą zagadką, sprawiało, że od książki nie dało się oderwać. Dodatkowo autorka wplata w powieść powojenne losy miasteczka, co dodaje kolorytu całej historii. I choć z pozoru wydaje się to zupełnie osobnym wątkiem, ma on jednak znaczący wpływ na rozwój wydarzeń.
Dobrze oddany klimat małego miasteczka, gdzie wszyscy wszystkich znają oraz świadomość układów, które wpływają na ich wzajemne relacje tworzą hermetyczne środowisko, w którym ja bym nie chciała przebywać. Ale to nadaje powieści wiarygodności i sprawia, że czytając książkę czujemy na sobie wzrok mieszkańców i słyszymy ich szepty za naszymi plecami.
Jedyne zastrzeżenie mam do ilości opisów w tej książce. Jest ich sporo i są rozbudowane, ale i wydają się potrzebne. Ja jednak wolę powieści z większą ilością dialogów.
„Tabu” jest powieścią wielowątkową, której rozwiązanie objawi się nam w odpowiednim czasie. Czytelnik do samego końca nie jest pewny, jakie wydarzenia miały miejsce w Węgorzewie i czy śledztwo prowadzone przez Wiktora jest w ogóle potrzebne? Jest to powieść kryminalna łącząca w sobie czasy współczesne i nawiązująca do powojennej historii tego miasta. Przedstawiona opowieść wciąga, a kolejne odkrywane tajemnice niepokoją.
Zdecydowanie jest to książka warta polecenia.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Dom Wydawniczy REBIS
Jeśli będę miała możliwość przeczytania tę książkę na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńKsiążka zwróciła moją uwagę samym pomysłem na fabułę. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńSkoro jest lepsza od debiutu tej autorki, to szybciej po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawy temat porusza
OdpowiedzUsuńCieszę się, że polecasz. Skorzystam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka tej książki, jest taka mroczna i klimatyczna :D Mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.pl
Wszystko w odpowiednim dla siebie czasie ;)
OdpowiedzUsuńTabu to coś dla mnie❣
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty i myślę, że mnie też ta książka wciągnie. Przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka, chętnie przeczytałabym :)
OdpowiedzUsuń